Patrzę na Briana Tracy. Stoi na scenie, w doskonałej formie, z uśmiechem na ustach i zadowoleniem, które kryje się w jego oczach. Za nim lata pracy, samodyscypliny, realizowania dużych i małych celów. Sukcesy, osiągnięcia zawodowe, zbudowana firma, która działa na całym świecie, bestsellery, które wciąż trafiają do czyichś domów i mnóstwo innych, inspirujących działań, które mają rzesze odbiorców. Oprócz tego wypełniony po brzegi kalendarz wystąpień na całym świecie. I tłumy ludzi, którzy z ogromnym zaciekawieniem wsłuchują się w słowa tego człowieka. Jedną z tych osób byłam ja – podczas konferencji Growth Experts Academy.
Brian Tracy w biblioteczce.
W mojej małej domowej biblioteczce jest 12 książek Briana Tracy. W każdej z nich są notatki, w kilku zaznaczyłam najważniejsze kwestie kolorowymi zakładkami. O Brianie Tracy’m pisałam artykuły, a jego nagrania audio towarzyszyły mi bardzo często na siłowni. Jeśli dodamy do tego jedną, nieśmiałą pozycję na mojej Liście Stu Rzeczy do zrobienia w życiu, można uznać, że Brian Tracy zawsze był dla mnie mocną motywacją do działań:
Posłuchać Briana Tracy’ego na żywo.
Magia zapisywania celów jednak istnieje. Mimo tego, że odstawiłam na kilka miesięcy moją Listę Celów, w miniony poniedziałek wykreśliłam tę ważną pozycję z mojej listy. Podczas konferencji BNI posłuchałam na żywo człowieka, który imponuje mi osiągnięciami zawodowymi i tym, że trwa w małżeństwie tak wiele lat. Wyobraźcie sobie zatem co czułam w trakcie tych kilku godzin w jednej sali z Brianem Tracy. Inspiracja? Jasne jak słońce. Podziw? Zdecydowanie! Chęć działania? Za to szczególnie jestem wdzięczna. Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami moimi przemyśleniami. Choć wiele razy stykałam się z tym, co tworzy Tracy, zakładam, że każdy moment z wiedzą może dać nowe przemyślenia. Czasem coś, co usłyszymy po raz setny, otworzy nam w głowie zupełnie nową szufladkę. Tak było w poniedziałek – mam przy sobie zeszyt z notatkami i workbook od BNI. Sprawdźcie koniecznie, czego nauczył mnie Brian Tracy.
4 rzeczy, których nauczył mnie w poniedziałek Brian Tracy
1. Doskonała komunikacja z drugim człowiekiem to 70% zadawania pytań i słuchania i 30% mówienia.
Podczas przerwy w trakcie trwania konferencji zdarzyło się coś, co sprawiło, że po raz kolejny przekonałam się o sile tego, co powiedział Tracy. Wracam z ubikacji, stoję w korytarzu i czekam na kolejną część konferencji. Za mną kilka godzin wykładów, mam zatem w głowie mnóstwo przemyśleń – jeszcze więcej na kartkach. Wokół mnie kilka osób, sprawdzam szybko telefon i czuję na sobie czyjś wzrok. Jak gdyby nigdy nic sprawdzam, o co chodzi. Młody chłopak podchodzi do mnie, przedstawia się, pyta, czy konferencja mi się podoba (wydukałam szybkie Tak, jest bardz…) i przeszedł do kolejnego punktu swojej wypowiedzi. Przez 5 minut, niezrażony moimi próbami odezwania się, a nawet zadania pytania, opowiadał o sobie, swojej karierze, osiągnięciach, nagrodach i wyróżnieniach. Zapytał o wizytówkę, rzucił na nią okiem, zapytał czym się zajmuję (na co ja: Jestem psych…), spojrzał na mój identyfikator i zapytał, z której jestem telewizji.
Moją wybawicielką okazała się znajoma, która właśnie się objawiła.
Wow.
Zasada jest jedna: im więcej gadasz o sobie, tym mniej zyskujesz w relacji z drugim człowiekiem. I biznesowo i prywatnie. Jeśli pozwalasz, aby światła reflektorów wciąż były skierowane na Ciebie, nie tworzysz wokół siebie aury dostępnego, ciepłego czy interesującego człowieka. Stajesz się nieznośny! W biznesie ma to ogromne znaczenie – klient nie chce słuchać o Twoich osiągnięciach, wyróżnieniach czy nagrodach. Woli raczej powiedzieć Ci o swoich potrzebach i o tym, co możesz dla niego zrobić.
2. Prawo Wyłączenia Alternatywy mówi, że jeśli robisz jedną rzecz, rezygnujesz z innej.
Bardzo trudno jest odciąć się od dystraktorów w czasie wykonywania zadań. Gazeta, która czeka na przeczytanie czy pyszna przekąska. Tym trudniej jest, gdy wokół nas cichutko działają sprzęty. Komputer brzęczy od nowych powiadomień, telefon wibruje. Gdzieś tam może być laptop, może radio czy telewizor. Im więcej przeszkadzaczy wokół nas, tym mniejsza jest skuteczność i produktywność.
Podczas wykładu usłyszałam, że Prawo Wyłączenia Alternatywy dotyczy czegoś więcej niż tylko zarządzania czasem. Tracy wspomniał o decyzjach, które podejmujemy i podkreślił, że nie warto skupiać się na tym, co mogłoby być innym rozwiązaniem danej sytuacji. To ogromne ograniczenie i doskonały moment na marnowanie cennych minut.
Jeśli decydujesz się na coś, zapomnij o alternatywach. Nie gdybaj, nie pozwalaj sobie na rozpamiętywanie sytuacji. Weź sprawy we własne ręce i zrób wszystko, aby swoją decyzję zmienić w fenomenalne efekty. Działaj intensywnie i sprawdź, co dał Ci ten wybór. Prawo to dotyczy niemal każdej sytuacji w życiu. Jeśli kupiłeś tę kurtkę, przestań szukać innej (przecież już kupiłeś kurtkę!). Wyłączenie alternatywy sprawia, że podejmiesz lepsze decyzje w przyszłości (jeśli wiesz, że ich nie zmienisz, bardziej je przemyślisz), ale i zyskasz mnóstwo czasu na osiąganie celów.
3. Naucz się kochać słowo nie.
Mogę się bać, że ktoś powie nie mojej ofercie szkoleniowej i nie zapisze się na żaden warsztat. Mogę się bać, że nie usłyszę od osoby, z którą chcę współpracować. Nie od znajomej, z którą chciałabym się zaprzyjaźnić. Nie od wydawnictwa, któremu pokazuję plan na kolejną książkę.
Wszędzie to męczące nie, które skłania raczej do chowania się do szafy niż do odważnego działania. Nie może być w mojej głowie, może w niej dudnić tak mocno, że cele i marzenia przestają mieć znaczenie. Nie odbiera planom sens, ogranicza i podcina skrzydła.
Brian Tracy zachęca do zrobienia czegoś wyjątkowego. Zamiast ulegania lękom związanym z nie, mówi o tym, aby pokochać to słowo i przekonać się, jak może być motywujące. Odważne działania pociągają za sobą mnóstwo nie słyszanych z każdej strony, ale i sprawiają, że zaczynamy też częściej słyszeć TAK! Im więcej prób tym więcej osiągnięć, zrealizowanych celów i odrobionych życiowych lekcji. Co możesz zrobić? Zaciśnij zęby i wykonaj odważny ruch. Usłyszałeś nie? Wspaniale! Masz swoje pierwsze nie do kolekcji. Gratuluję!
4. Klient o Tobie nie pamięta, bo Ty o nim zapomniałeś.
Prowadzenie swojego własnego biznesu wcale nie jest łatwe – szczególnie jeśli dopiero rozwijamy firmę, uczymy się tego, jak działać i próbujemy rozwinąć własną markę. Spodobało mi się to, co kilka razy podkreślił Tracy podczas swojego wystąpienia: Twój biznes rozwinie się jeśli będziesz dbać o swoich klientów na różne sposoby. Przedstawił całe mnóstwo przykładów działań, wspomniał o tym, jak ważne jest łączenie ciepła i kompetencji w kontakcie z klientem. Bardzo podoba mi się takie podejście.
Tracy podkreślił, że idealny przedsiębiorca to ten, który dba o relację z klientem nie tylko w czasie współpracy, ale i po jej zakończeniu. Klient, który już coś u Ciebie kupił czy skorzystał z usługi nie znika w próżni. Gdzieś tam żyje z doświadczeniami, które mu zaserwowałeś. Ma wspomnienia, może styka się z Twoją marką. Jak się czuje po pewnym czasie? Czy został przez Ciebie zaopiekowany czy może zapomniany. Jeśli dbasz o klienta również po zakończeniu wspólnych działań, możesz liczyć na to, że pozostaniesz w jego pamięci na długo. Kto wie? Może skorzysta z Twoich usług raz jeszcze. Jeśli po zakończeniu transakcji lub zamknięciu współpracy westchniesz z ulgą i już nigdy się do niego nie odezwiesz, nie możesz spodziewać się, że klient do Ciebie wróci. To nie Ty mu robisz łaskę.
Gratuluję spełnienia kolejnego marzenia :).
Jestem dopiero na początku przygody zapoznawania się z książkami Briana Tracy, ale w kolejce czeka sporo kolekcja, więc nie mogę się doczekać przydatnych lekcji jakie wyciągnę z ich lektury.
Dziękuję, nie sądziłam, że to rzeczywiście kiedyś się spełni!
Powodzenia w szukaniu swoich lekcji!
Bardzo zgadzam się z tym stwierdzeniem – „Czasem coś, co usłyszymy po raz setny, otworzy nam w głowie zupełnie nową szufladkę.” !
Pamiętam Twój tekst, w którym poruszyłaś temat komunikacji i wtedy zwróciłam Twoją uwagę na fakt, że pomimo tego, że ja staram się działać zgodnie z tą zasadą, to jednak ludzie, z którymi rozmawiam, o tej zasadzie nie pamiętają. Jednak wierzę, że warto robić swoje, bez względu na zachowanie innych i wierzyć, że kiedyś to się zwróci 🙂
Wyłączenie Alternatywy to zasada, nad która wciąż pracuję, a daje ona takie poczucie spokoju.
Postrzeganie słowa „nie” z tej perspektywy dodaje paradoksalnie dużo odwagi i skłania do działania.
Świetny tekst, dziękuję 🙂
Jestem pewna, że to się zwróci, bo rzeczywiście nasz przykład może w końcu zaskoczyć u kogoś.
Dziękuję za Twój komentarz – podoba mi się to, co napisałaś o odwadze – 100% zgody!
Ja niestety nie znam Briana Tracy. Od jakiej pozycji zacząć swoją przygode?
Koniecznie od „Zjedz tę żabę” 🙂
Zdecydowanie!:)
Ze wszystkim się w zupełności zgadzam.
Ciągle uczę się zadawania pytań, a teraz to nawet na studiach podyplomowych:). Do następnego zjazdu chcę ćwiczyć pytania pogłębiające. Kiedyś zamęczałam ludzi opowieściami o sobie. Ależ byłam irytująca! Pracuję nad sobą cały czas w tym zakresie, chociaż ostatnio chyba nauczyłam się milczeć aż za bardzo.
Wyłączna alternatywa – zdecydowanie jestem na tak, chociaż i tak pojawiają się natrętne myśli pt. „mogłam inaczej”, „a gdybym”, „a może tamto byłoby dla mnie lepsze”. A sio!
Jednak ciągle mam spory problem z mówieniem i oczekiwaniem „nie”. Chociaż w ostatnim miesiącu 3 razy wyszłam poza strefę komfortu i zapytałam, spodziewając się słowa „nie” oraz sama powiedziałam „nie”, zamiast udawać, że nie mam czasu odebrać telefonu.
Co do ostatniego, w przyszłości na pewno będę starała się stosować tę zasadę.
Myślę, że takie zmiany w postrzeganiu są naturalne – każdy z nas przecież chce być wysłuchany i własnie ta chęć przysłania nam innych ludzi. Warto jednak mocno walczyć 🙂 Ty Monika widzę, że wciąż mocno działasz – bardzo to podziwiam!
Chciałoby się rzec: 'nie’ – to dobre słowo!
Trzeba je dobrze wykorzystywać!
Ostatnio nauczyłam się postrzegać stres jako zasób energii, dzisiaj do tej gromadki dodaję słowo nie 🙂
Daj znać, jak Ci pójdzie 😉
Podoba mi się lekcja o alternatywie. Niby wiadomo, że wybierając coś rezygnuje się z czegoś innego, ale nie tak łatwo jest odpuścić. I skupić się na tej wybranej rzeczy.
To jest bardzo dobra lekcja i zdecydowanie jestem za tym, żeby stosować ją w każdej możliwej dziedzinie życia! Bez rozpamiętywania jest o wiele spokojniej w życiu 🙂
Edyto, czytam Cię już od dłuższego czasu i dziś chciałam Ci podziękować (ponownie) za wspaniałego bloga, który jest dla mnie nieustannym kopem motywacyjnym. Jesteś wspaniała!
Jeśli zaś chodzi o B. Tracy to chyba na zawsze będzie kojarzył przede wszystkim mi się ze ”zjadaniem żab” z rana 😉 Dzisiaj dodaję też do kolekcji ulubionych jego rad ”prawo wyłączenia alternatywy” – mam z tym ogromny problem!
Pozdrawiam serdecznie,
Matutine
Dziękuję Ci! Dobrze wiedzieć, że jesteś u mnie długo :):)!
Ja „zjadanie żab” i jego książkę na ten temat poznałam na samym końcu moich przepraw z jego publikacjami i przyznaję, że wiele mi to dało. Byłam standardowym przykładem osoby, która wolała nastroić się do pracy jakimś bzdurnym działaniem. Dobrze, że przestawiłam sobie to w głowie – efekty widzę!
Prawo wyłączenia alternatywy jest bardzo trudne, ale ile czasu i nerwów oszczędza!
Pozdrawiam ciepło
EZ
Dojrzewam do myśli, że dobrze jest mieć swój autorytet. Ja swojego jeszcze nie znalazłam. Właściwie nie szukałam zbyt szczególnie. Wiele osób przewinęło się od których wyciągnełach coś dobrego, ale nigdy nie były to takie osoby, o których powiedziałabym, że w całości świecą przykładem.
Bardzo przekonuje mnie prawo wyłączenia alternatywy. Dzisiaj dokonując jakiegokolwiek wyboru mamy niełatwy orzech do zgryzienia. To o czym piszesz staram się praktykować, ale wciąż muszę sobie o tym przypominać.
To chyba jedna z najtrudniejszych rzeczy, ale jak ułatwiająca życie!
Spotkanie z Brianem Tracy, to coś naparwdę emocjonującego…czułam się podobnie jak Ty. Tym bardziej, ze najmłodszy już nie jest a na scenie prezentuje się świetnie, nie ma luk w pamięci, nie musi zwolnić, żeby mówić…całe jego ciało pokazuje nam, jak bardzo wierzy i wykonuje to, co sam poleca innym.
Ja bardzo mocno zapamiętałam z jego lekcji, że nalezy wierzyć w siebie i szanować siebie. Jesli my sami w siebie nie wierzymy, nie szanujemy swojego czasu, swojej pracy nikt inny równiez tego nie będzie robić…
Wspaniałe lekcje. Zadawać pytania nauczyłam się dzięki swojemu zawodowi, to naprawdę wiele zmienia w kontaktach z ludźmi. Prawo wyłączenia alternatyw – nie wiedziałam, że zostało to nazwane, doszłam do tego intuicyjnie i przez własne doświadczenia. Ułatwiło mi to życie. Co do „nie” – pamiętam jak kiedyś bałam się, że to usłyszę, ale przemogłam się i ostatecznie częściej słyszę „tak” 🙂
Muszę koniecznie bardziej zgłębić tą dziedzinę psychologii. Najwyższy czas ! 🙂
Mnie też bardzo podoba się słowo „nie” podane na tacy w tak wspaniałym kontekście 🙂 To daje mnóstwo nadziei!