b_g_8m1bo0g-keilidh-ewan

 

Napisałam to, aby Ci powiedzieć że to co robisz ma sens, że pięknie krzewisz psychologię i że takie osoby jak ja z tego korzystają, nawet jeśli nie zawsze jest odzew. Chciałabym Cię prosić, abyś w swojej działalności w mediach społecznościowych czy przez bloga zachęcała, przekonywała i przypominała, że sięganie po pomoc psychologa, terapeuty czy tez psychiatry nie jest wstydem. Jest szansą i wielką odwagą. To są ważne słowa, bo łatwo zapomnieć o tym gdy w głowie rozrasta się czarnowidztwo, słabość i brak siły do zmiany. To jest przykre, że człowiek sam z siebie odrzuca pomoc i się męczy, bo się wstydzi, bo nie chce za wszelką cenę przyznać się sam przed sobą, przed specjalistą że się zagubił, że jest w chaosie. Podkreślaj, że jeśli w kimś zaświtało, że może powinien się wybrać do psychologa to to jest zawsze bardzo dobra myśl i nie warto tego odkładać na później albo wmawiać sobie że sami sobie poradzimy. Ja te błędy popełniłam.

Łucja napisała do mnie długi list na początku grudnia. Ważna i bardzo mądra historia zmiany, zmagania się z problemami i oczekiwaniami – przede wszystkim wobec samej siebie. Powyżej pokazałam Wam fragment, który mogę udostępnić – bardzo istotny fragment, który pokazuje, jak wielkie znaczenie ma odwaga. Odwaga w sięganiu po pomoc.

Kiedy pójść do psychologa?

To ciekawe, że mimo tego, że psychologia wdziera się w każdą część naszego życia, mamy w sobie takie właśnie przekonania. Mam wrażenie, że dzisiaj o wiele łatwiej jest znaleźć pracę w tym zawodzie – psycholog doradza jak się ubrać, jak stać się damą, jak zakochać się od pierwszego wejrzenia, jak schudnąć, jak przybrać na wadze, jak posprzątać i jak ułożyć sobie szczęśliwe życie. Dobrze się na to patrzy – zbyt długo te wszystkie mądre teorie psychologiczne pozostawały na uczelniach, w szpitalach psychiatrycznych i gabinetach psychoterapeutów. Coraz częściej do tej kopani inspiracji zaglądają ludzie, którzy teoretycznie nie mają nic wspólnego z psychologią. Ale czy tak naprawdę ktokolwiek z nas nie jest z nią związany?

I choć powinno już być dużo łatwiej, wciąż korzystanie z pomocy psychologa kojarzy się tragicznie.

Kiedy można skorzystać z pomocy psychologa?

  • jeśli nie radzisz sobie ze stresem
  • gdy kryzys w związku trwa zbyt długo
  • gdy czujesz, że uzależnienie sprawia Ci coraz więcej kłopotów
  • gdy zbyt długo odczuwasz smutek i zniechęcenie
  • gdy nie masz nadziei na przyszłość
  • gdy walczysz z brakiem pewności siebie
  • gdy nieśmiałość utrudnia Ci życie
  • gdy nie wiesz, jak interpretować swoje zachowania
  • gdy nie radzisz sobie z gniewem czy agresją
  • gdy wciąż cierpisz
  • gdy nie wiesz, jak nazwać to, co się z Tobą dzieje
  • gdy czujesz, że dzieje się coś niedobrego
  • gdy potrzebujesz porady w sprawie wychowywania dzieci
  • gdy chcesz lepiej ustalać cele w życiu i osiągnąć sukces
  • gdy nie jesteś asertywny
  • gdy chcesz ustalić ścieżkę zawodową

Tych gdy może być mnóstwo – gdy może dotyczyć poważnych problemów, niepewności, niechęci, negatywnych emocji, trudnych zachowań, sytuacji w relacjach, ról pełnionych w życiu (np. mamy, córki). Czasem gdy wiąże się mocno z przeszłością i nie pozwala na odważne decyzje w teraźniejszości. Czy warto z każdym z tych gdy zmagać się w samotności? Czy warto czekać na to, aby działo się naprawdę źle? Może warto pójść do psychologa i poczuć się lepiej?

Obcy jest zwierciadłem prawdy

Korzystanie ze wsparcia psychologa może mieć bardzo różne formy. Od standardowych konsultacji, poradnictwa, terapii po coaching, grupy rozwojowe, grupy wsparcia, e-kursy, szkolenia, webinaria. W sieci jest mnóstwo psychologicznych miejsc oraz cała masa ciepłych i otwartych ludzi, którzy wyciągają rękę do osób, które potrzebują pomocy. Obcy człowiek jest często zwierciadłem prawdy – nie musimy zakładać przed nim tych wszystkich masek, ustalamy odpowiednim kontraktem, że wszystko, o czym rozmawiamy pozostaje tylko między nami. Rolą tego obcego jest rola skały – takiej, na której można się oprzeć bez względu na siłę życiowych sztormów.

Kto korzysta z pomocy?

Przede wszystkim zauważ, że szukanie wsparcia u specjalisty już nie jest niczym dziwnym czy nienormalnym. Wręcz przeciwnie – każdy psycholog sam powinien korzystać ze wsparcia psychologicznego, korzystać z pomocy superwizora czy regularnie zdobywać nowe kompetencje. Jest to warunek – bez oddawania samego siebie w czyjeś ręce, nie można oferować innym ludziom wsparcia. Jeśli zatem psycholog chodzi do psychologa, to tym bardziej osoby niezwiązane z tym tematem mają prawo sięgnąć po poradę.

Zobacz jak to wygląda: mogę mieć wielką wiedzę o tych wszystkich mechanizmach, mogę mieć też dużą samoświadomość. Mogę mniej więcej rozumieć przyczyny swoich zachowań, patrzeć z boku na swoje decyzje, oceniać je. Mimo tego rozmowa z kimś, kto nie siedzi w mojej głowie może pomóc w lepszym zrozumieniu siebie. Przykład? Dzięki takiej właśnie konsultacji olśniło mnie, że w jednej z relacji wchodzę w rolę wybawiciela (trójkąt dramatyczny) i za wszelką cenę próbuję uratować daną osobę. Ulżyć jej. Pomóc. Wytłumaczyć. Umniejszyć swoje problemy i swoją wartość – żeby ona czuła się lepiej. Nawet jeśli bardzo często pracuję w tym modelu, nie widziałam tego sama u siebie.

Po to jest specjalista.

Jak skorzystać z pomocy psychologa?

Poszukaj przede wszystkim polecanych osób, zdobądź o nich informacje, ale i bazuj na pierwszym wrażeniu. Jeśli masz wrażenie, że osoba, z którą rozmawiasz nie słucha Cię, myśli o czymś innym, uciekaj gdzie pieprz rośnie. Jeśli po prostu nie czujesz tego człowieka, też uciekaj – musisz mieć szansę na zbudowanie atmosfery zaufania. Jeżeli kogoś nie czujesz, nie będzie to takie łatwe. Z psychologiem jest jak z miłością – czasem znajdziesz kogoś  od razu, a czasem sparzysz się kilka razy, zanim to będzie to. Pozwól sobie na poszukiwania zanim ten obcy zajrzy za kulisy Twojego życia. Czasem trzeba pójść do psychologa kilka razy zanim znajdzie się tego właściwego.

Co dodać do współpracy ze specjalistą?

Jeśli to, co jest dla Ciebie ważne nie wymaga indywidualnych konsultacji, masz również mnóstwo opcji do wyboru. Wszystko zależy od Ciebie i Twoich możliwości. Przeczytaj książkę i wyciągaj z niej wnioski, lekcje. Weź udział w bezpłatnym projekcie rozwojowym. W e-kursie, w szkoleniu, w spotkaniach dla mam, tatusiów, przedsiębiorczych kobiet. Poszukaj kursów – asertywności, wystąpień publicznych, radzenia sobie ze stresem. Dowiedz się, jakie metody można ćwiczyć w domowym zaciszu. Słuchaj podcastów. Oglądaj inspirujące filmiki. Ale przede wszystkim (bez względu na to, jaką formę wsparcia wybierzesz):

  1. Rób notatki.
  2. Wyciągaj lekcje.
  3. Wprowadzaj je w życie.

Kim nie będzie dla Ciebie psycholog?

Psycholog nie czyta w myślach, nie jest wszechwiedzący, popełnia błędy, przechodzi kryzysy, ma gorszy dzień. Szuka ciepłych ludzi dla siebie, tęskni czasem za przyjaznym uściskiem dłoni, walczy ze swoimi wadami i niezdrowymi nawykami. Ma mnóstwo wątpliwości, czasem płacze, może mieć problemy w związku lub walczy z trudnościami, o których niełatwo się mówi. Jest zmęczony, marzy o urlopie, wciąż sobie coś postanawia. Co to oznacza? Że jest człowiekiem, ma masę doświadczeń na swoim koncie i zrobi wszystko, aby zrozumieć Twoje doświadczenia, potrzeby i pragnienia. To jego praca. Po to wstaje rano, po to wciąż się uczy, po to robi masę własnych notatek, po to się rozwija. Pracuje nad tym, aby lepiej rozumieć, lepiej interpretować, lepiej współpracować z każdą osobą. To jego cel na każdy dzień i właśnie dlatego warto do takiego psychologa czasem zajrzeć. Sięgnąć po wsparcie i pomóc sobie.

Chcemy, żeby żyło się choć odrobinę łatwiej. 


Ustaliłyśmy z moją Czytelniczką, że na potrzeby bloga nazwiemy ją Łucja po to, aby czuła się tutaj bezpiecznie. Opowiedzenie swojej historii wcale nie jest łatwe – myślę, że może być wręcz niemożliwe – szczególnie w tej przestrzeni internetowej. Dzięki mailowi Łucji i wielu innych, które trafiają do mnie niemal każdego dnia, widzę, jak wiele osób potrzebuje tego poczucia bezpieczeństwa i pewności, że sięganie po pomoc psychologa nie jest nienormalne. Dziękuję Ci Łucja za Twoją wielką odwagę i chęć podzielenia się swoją opowieścią.

Komentarzy

  1. Kurcze, czytam Twojego bloga już naprawdę od dawna, chociaż rzadko się odzywam, jestem zachwycona Twoją działalnością. Sama studiuję psychologię i jesteś dla mnie ogromną inspiracją w tym, co i ja chciałabym kiedyś robić w przyszłości. Kiedyś organizowaliśmy na uniwersytecie też akcje promowania psychologii i to zawsze niesamowite wrażenia i to właśnie też chciałabym robić. Naprawdę dziękuję Ci ogromnie za bycie tak dużą inspiracją dla mnie!

  2. Zgadza się, nadal przekonanie, że do psychologa idzie „Wariat” jest bardzo silne…ponieważ psychologia kojarzy sie ludziom głównie w nurtem klinicznym czyli tym pracującym z zaburzeniami, chorobami, deficytami. A przecież tak już nie jest, są nurty, które skupiają się na wzrastaniu:) I to jest piękne:)

Nie można skomentować.