Michael Cunningham postanowił stworzyć coś w rodzaju kategorii alergenów społecznych, które sprawiają, że wpadamy w mocniejsze lub delikatniejsze stany irytacji. Zachowanie czy działanie, które początkowo może nie robić na nas najmniejszego wrażenia, z czasem staje się czymś, co wytrąca nas z równowagi i odbiera spokój ducha. Wychodzimy z siebie. Nie możemy tego wszystkiego znieść. Nie pojmujemy, jak można się w taki sposób zachowywać! Dziwimy się światu i ludziom, a następnie krok po kroku wkraczamy na pole bardziej gwałtownych emocji. Może pojawić się gniew, agresja. Może wydarzyć się coś nieprzyjemnego. Czasem psuje się dzień, czasem relacja. Alergeny społeczne są tym, co jesteśmy w stanie tolerować, ale tylko wtedy, gdy są bardzo rzadkie. Sytuacja wygląda o wiele gorzej, jeśli takie zachowania są częste.

Alergeny społeczne są tym, co bardzo często wpływa na relacje z ludźmi. Jeśli robisz coś, co dla drugiej strony jest irytujące, obrzydliwe, głupie czy drażniące, troszkę zmienia się układ w Waszej relacji. To mogą być drobiazgi – jeśli trafią na podatny grunt, mogą wywołać agresję, niechęć, obrzydzenie, a nawet sprawić, że wszystko w tej relacji będzie się zmieniać. Wyobraź sobie, że spotykasz niezwykle elegancką kobietę, zaprzyjaźniasz się z nią, cieszysz się z tego, że jest w Twoim życiu. Świetnie mieć kogoś takiego przy sobie. Po kilku tygodniach czy miesiącach bliższego kontaktu widzisz, że… czyści sobie przy Tobie zęby czymkolwiek się da – kartą, chusteczką, wykałaczką – tak komfortowo się przy Tobie czuje. Co ciekawe, wygląda na to, że nie zdaje sobie z tego sprawy! Ten drobiazg coś Ci robi – może zmieniasz o niej zdanie, nie możesz już na to patrzeć, masz ochotę na konfrontację? Bywa różnie.

Michael Cunningham stworzył 4 podstawowe kategorie alergenów społecznych. Warto je poznać i sprawdzić, które najmocniej wpływają na nasze relacje. Wraz z moimi Czytelniczkami i Czytelnikami stworzyłam listę alergenów.

Ordynarne nawyki

Ogólnie mieści się w tej kategorii każda aktywność innego człowieka, która wdziera się w naszą przestrzeń fizyczną lub dźwiękową. Ordynarne nawyki to cały zestaw zachowań, z których osoba irytująca może tak naprawdę nie zdawać sobie sprawy. Okazuje się, że większość z nas nosi w sobie takie „martwe punkty” – styl życia, sposoby reagowania, wzorce zachowań, które potrafią doprowadzić do szaleństwa ludzi wokół. Zwykle ordynarne nawyki odnoszą się do higieny osobistej, funkcjonowania w przestrzeni publicznej (np. w tramwaju lub w kinie), a także tego, jak rozgrywamy relacje, w których jesteśmy. Wiążą się one z przekraczaniem granic innych ludzi, z ignorowaniem tego, że mogą mieć inne potrzeby, wizje spędzania czasu czy sytuację życiową. Mimo tego wszystkiego robimy to, na co mamy aktualnie ochotę.

Ordynarne nawyki to cały zestaw zachowań, z których osoba irytująca może tak naprawdę nie zdawać sobie sprawy. Okazuje się, że większość z nas nosi w sobie takie “martwe punkty” – styl życia, sposoby reagowania, wzorce zachowań, które potrafią doprowadzić do szaleństwa ludzi wokół.

  1. Żucie gumy z otwartą buzią przy rozmowie (rzadko spotykam osoby z tak specyficznym żuciem, a jak już i robi to ostentacyjnie, to rośnie irytacja, wręcz nawet w myślach powtarzam, że to jakiś smarkacz)
  2. Niestosowanie podstawowych zasad higieny osobistej – w ciasnych pomieszczeniach, busach czy innych środkach transportu publicznego zapachy są wyraziste – więc wyczuwalne są zapachy niemycia itd. – szczególnie od dobrze zadbanych osób. To jakiś paradoks – dobrze wyglądające, eleganckie osoby, które mają na bakier z higieną.
  3. Brak znajomości zasad dobrego wychowania w miejscach takich jak kino, teatr, gdzie należy mieć przyciszony telefon, jak już mówić – szeptem, „dbać” o jedzenie, żeby nie bałaganić wokół siebie
  4. Brak poszanowania do przyrody, dawania dobrego przykładu dzieciom, czy wręcz nawet nagminne nie upominanie się dzieci/upominanie dzieci z brakiem stanowczości. Przykład: sytuacja, w której matka upomina w nieskończoność dziecko, że nie powinno biegać na basenie. Efekt? dziecko cały czas biega i nic nie robi z upomnień matki, a matka nic w tym kierunku więcej nie robi oprócz gadania.
  5. Podniesiony ton głosu, przez który słyszę całą rozmowę obcej osoby, choć wcale nie mam na to ochoty
  6. Śmiecenie, zostawianie po sobie bałaganu
  7. Czyszczenie paznokci, grzebanie w nosie i inne dość intymne czynności wykonywane w towarzystwie innych osób (bycie w przyjaźni nie oznacza dzielenia się wszystkim!)
  8. Mlaskanie podczas jedzenia
  9. Bardzo głośnie ziewanie – brzmiące raczej jak pojękiwanie (tak właśnie ziewają niektórzy ludzie)
  10. Bardzo głośny śmiech np. w kinie, autobusie
  11. Chodzenie całą szerokością chodnika jakby było się na nim jedyną osobą
  12. Zajmowanie w autobusie, tramwaju dwóch miejsc (siedzi pasażer i jego/jej – torba/plecak/torebka itp.)
  13. Osoba, która kaszląc nie zasłania ust dłonią
  14. Plucie w miejscy publicznym
  15. Rozpylanie na siebie perfum (w miejscu publicznym) jakby to był odświeżacz powietrza
  16. Zostawianie ubrań z dnia poprzedniego w miejscach do tego nie odpowiednich np: w łazience
  17. Nie wkładanie butów do szafek tylko układanie z nich  toru przeszkód dla innych chodzących
  18. Zabieranie pasty do zębów z pojemniczka obok umywalki – pod prysznic żeby innym nieświadomie utrudnić życie z rana. (na to akurat jest rozwiązanie – kupić dwie pasty)
  19. Zostawianie pustego talerzyka w lodówce po zjedzeniu ostatniego kęsa potrawy
  20. Zostawianie wykałaczek w miejscu gdzie akurat dokonywało się czyszczenia zębów
  21. Nastawianie telewizora zawsze na kanał sportowy nawet wtedy jak się go nie ogląda tak jakby innych kanałów nie było
  22. Zostawianie noża zawsze posmarowanego masłem, bo przecież zawsze może przyjść ochota na jeszcze jedną kromkę 🙂
  23. Sprzątanie poprzez robienie bałaganu – już tłumaczę : chodzi o to że zaczyna się sprzątanie od jednej rzeczy, której się nie kończy nie do końca świadomie np: odkurzanie, po czym przechodzi się do sprzątania innej rzeczy też jej nie kończąc i tak po czasie robi się wielki bałagan, który stopniowo jest ogarniany aż w końcu widać efekty 🙂 gorzej jak w trakcie ktoś wpadnie niespodziewanie
  24. Zostawianie pustych kubeczków, papierków itp. opakowań  po jogurtach, lodach, batonikach bo przecież i tak ktoś to kiedyś zabierze
  25. Zapychanie kosza na śmieci po brzegi – w końcu ktoś się zlituje i wyniesie
  26. Dłubanie palcami w uszach
  27. Upokarzające dogadywki dla żartów,
  28. Dotykanie brudnymi rękami
  29. Głośne rozmowy przez telefon w komunikacji miejskiej.
  30. Głośne słuchanie muzyki na ulicy lub w innym miejscu publicznym.
  31. Palenie na ulicy, przystanku.
  32. Przeszkadzanie komuś w pracy np. śpiewanie pod nosem, zadawanie natrętnych pytań, głośne rozmowy telefoniczne podczas gdy druga osoba próbuje się skupić na swoim zadaniu
  33. Wszystkie rodzaje zachowań, podczas których wydawane są rozmaite dźwięki np.
  34. Czyszczenie sobie przy kimś zębów nitką dentystyczną lub… czyszczenie sobie językiem zębów i bawienie się śliną
  35. Obgryzanie paznokci
  36. Zachowania, które można czasem spotkać w grupie „kumpli” lub ludzi, którzy znają się „jak łyse konie” i niczego nie krępują (czyli puszczanie bąków, bekanie itp.)
  37. Notoryczne przeklinanie, wplatanie łaciny w co drugie wypowiadane słowo
  38. Jeśli ludzie mieszkają razem i są ze sobą w pomieszczeniu – jedna osoba chce już iść spać i potrzebuje ciszy, a druga potrzebuje popracować, więc ogląda głośno telewizor, pisze przy szumiącym komputerze
  39. Analogicznie do powyższej sytuacji jeśli wyobrazimy sobie poranek, podczas którego jedna osoba chce dłużej pospać, a druga wstaje, kręci się po domu, głośno zachowuje, trzaska szafkami, naczyniami
  40. Mówienie do innych w trakcie jedzenia i przeżuwania pokarmu
  41. Wiercenie w ścianie, koszenie trawy w porze ciszy nocnej lub w okolicy świąt, gdy inni chcą odpocząć i się wyciszyć.
  42. Słowa pocieszenia, które wcale nie przynoszą ulgi („Nie martw się”, „Czym ty się przejmujesz?”, „Inni mają gorzej”, „Mogło być gorzej”, „Ciesz się tym, co masz”, „Taki problem to nie problem”, „Na twoim miejscu”)
  43. Słowa uogólniające „Bo Ty zawsze”, „Bo Ty nigdy”
  44. Etykiety skierowane w stronę innych ludzi oraz ocenianie innych: bałaganiarz, hipochondryczka, spóźnialska, leń, zazdrośnik, uparciuch, płaczka, nerwus
  45. Inwazyjne próby wkraczania w przestrzeń mojej córki: wymuszanie konieczności dawania buziaków (w tym buziaków w usta), wchodzenie (często nieświadome, tylko na podstawie zasłyszanych we własnym pokoleniu słów) „Będzie mi przykro, jak…. np. nie zjesz mojej zupy”. Wymuszanie grzeczności tymi samymi słowami: „bądź grzeczna” lub odwrotnie „ale ty jesteś niedobra”
  46. Wtrącanie w z pozoru budujące i rozumiejące zdanie przerywnika „ale”
  47. Porównywanie siebie z innymi i naszych bliskich z innymi
  48. Obiecywanie i nie wywiązywanie się z obietnic
  49. Przytulanie innych osób, podczas gdy oni nie mają na to ochoty (tzw. zbytnia poufałość)
  50. Przelewanie swoich lęków (nieświadomie oczywiście) na innych: „Na pewno ci się nie uda”., „Uważaj”, „Ja bym nie ryzykowała”
  51. Pozorne dawanie innym swobody, podczas gdy istnieje oczekiwanie względem drugiej osoby (Np. „Zrób jak uważasz, ale ja na twoim miejscu”, lub „Zrobisz jak uważasz”)

Nietaktowne zachowania

Zachowania, które wywołują rzeczywisty wpływ na drugą osobę, ale nie mają na celu wywołać jej irytacji. Tego typu zachowania wiążą się z bezpośrednim kontaktem z drugim człowiekiem. Znów mam wrażenie, że każdy z nas od czasu do czasu działa nie tak, jak oczekują tego inni. Brak taktu widzimy wtedy, gdy drugi człowiek ignoruje nas w jakiś sposób. Standardowym przykładem będzie przeglądanie facebooka lubgranie w gry na telefonie podczas spotkań towarzyskich – zamiast spędzać czas z ludźmi, którzy są obok nas, zatapiamy się w swoim świecie. Nietakt to wszelkie zachowania, które świadczą o tym, że ludzie wokół nas kompletnie nic dla nas nie znaczą, olewamy je z góry na dół. Oczywiście często to nie jest prawda, a intencje są zupełnie inne. Niestety jednak ludzie wokół nie czytają nam w myślach.

  1. Wypytywanie: Drażnia mnie pytania kierowane do mojej osoby i narzeczonego „czemu tak późno zdecydowaliście się na ślub?”. Z Konradem zaręczyliśmy się w lutym tego roku, gdy poinformowaliśmy o tym ważnym wydarzeniu całą rodzinę i bliskich zaczął się ciąg pytań „czemu tak późno”. Ślub ustaliliśmy na rok 2020. Nie pomagały nasze wyjaśnienia, że jesteąmy młodzi, chcemy spędzić czas w narzeczeństwie, że chcemy zarobić na ślub naszych marzeń. Presja. Tak to też nazywam, a gdy staram się być asertywna i nie poddawać się tej presji słyszę ” a dzieci, kiedy dziecko, gdy będziesz miała 26 lat?”. Myślę, okej nie tędy droga. I przestałam się tłumaczyć, przestałam wyjaśnić czemu tak robię, czemu tak organizuje swoje życie. Drażni mnie to jak ludzie, bliskie dla mnie osoby próbują (zmuszają) układać życie za mnie. Nie sposób spełnić wymagania i oczekiwania każdego, a ja nie zmieniłam zdania co do ślubu i pytania tego typu słyszę nadal, z tym wyjątkiem, że w rozmowie staram się grzecznie zaznaczyć, że pytania a raczej sugestie, że późno się decydujemy na ślub mnie denerwują.
  2. Włączanie laptopa przez mojego męża chwilę po wstaniu z łóżka/powrocie  z pracy
  3. Prowadzenie rozmowy telefonicznej i jednoczesna rozmowa z kimś innym w tle
  4. Odwoływanie spotkania na krótko przed nim, wymawiając się błahostkami
  5. Opowiadanie o swoich dokonaniach/zdolnościach w wywyższający się sposób
  6. Częste spoglądanie na zegarek od początku spotkania
  7. Kupowanie prezentów, które mają podobać się obdarowującemu, a nie obdarowanemu
  8. Poświęcanie czasu wirtualnym znajomościom ze szkodą dla bliskich
  9. Brak akceptacji stanowczej odmowy i namawianie („ze mną się nie napijesz?”)
  10. Zapominanie o ustaleniach lub obietnicach, co powoduje niezręczną konieczność przypomnienia o nich
  11. Nieoddzwanianie w przypadku nieodebrania telefonu
  12. „wybiórcze” przywitania na ulicy – jednym razem wylewne, a innym – udawanie, że się  nie znamy
  13. Spóźnianie się!

Natarczywość

Poprzednie dwie kategorie łączą się raczej z nieświadomym działaniem – ok, zachowuję się w określony sposób, ale nie mam pojęcia, że to źle na Ciebie wpływa. Natarczywość to coś innego – Cunningham mówi o umyślnym i ukierunkowanym osobiście zachowaniu, które ma w jakiś sposób zdominować drugą osobę. Ja mam zawsze rację, ja naprawię Ci życie, pouczę Cię, każę Ci coś zrobić, będę oczekiwać określonej reakcji i zdenerwuję się wtedy, gdy postąpisz po swojemu. Natarczywość może nas zaatakować znienacka – np. w sklepie, gdy życzliwy obcy człowiek mówi do naszego płaczącego dziecka, że je zabierze, jeśli się nie uspokoi. Ale to nie wszystko – natarczywy może być przyjaciel, rodzic, babcia, czyli wszystkie te osoby, które wierzą w to, że mają rację.

  1. Kiedy rodzic stara się decydować za dziecko…. wielokrotnie spotykam się z takimi sytuacjami, o co dokładnie mi chodzi- np. jest organizowany konkurs piosenki i nauczyciel pyta dzieci, kto chciał by wziąć w nim udział (każde dziecko powinno zdecydować samo, nie wszyscy są na tyle odważni by wyjść na scenę i wystąpić), po czym następnego dnia przychodzi mama dziecka, które nie chciało i stwierdza „Ja uważam, że moja córka powinna wystąpić, bo ona chce, ale nie umie powiedzieć”). Kończy się to zazwyczaj tak, że dziecko się stresuje, często płacze, bo tak naprawdę przerasta je to emocjonalnie! Bardzo mnie to irytuje!
  2. Kiedy ktoś poucza mnie samą jak powinnam wychowywać moje córki np. nie powinnaś pozwalać dziecku na wycinanie nożyczkami….”ja nie pozwalam dzieciom malować farbami w domu” (bo po co?po co robić bałagan?), ja uważam, że na zbyt dużo jej pozwalasz (chodzi o moje starsze dziecko)….nie powinnaś zapisywać dziecka do żłobka…(mi żal takich dzieci – no dobrze ale ja pracuję!!!!). Stwierdzenia „ja uważam” , ”bo moim zdaniem”, „ja bym zrobiła tak…”, (pomimo tego, że zawsze postępuje jak ja uważam), to takie słowa z ust innych „życzliwych” ludzi irytują mnie na potęgę!
  3. Gdy ktoś mówi, że nie znam życia bo jestem za młoda i powinnam robić, to co  np. radzi mój tata- szanuję rodziców, jednak uważam, że moje wybory kształtują wiedzę o życiu, budując przy tym moje własne doświadczenia
  4. Przytaczanie jakiegoś przykładu…np. bo nasza sąsiadka to sobie tak dom super urządziła…, takie ma ładne firanki…”(wyjaśniam: ja osobiście nie mam w domu firanek, tylko plisy- irytują mnie ciągłe stwierdzenia : „powinnaś założyć firanki…, mi to się one tak podobają, dom bez firanek wygląda jak biuro, w tym sklepie”X” są takie ładne i
    tanie…” – ale to jest mój dom!

Naruszanie norm

To kolejna, celowa kategoria – czyli związana ze świadomym zachowaniem ludzi irytujących. Takie alergeny społeczne nie mają tak naprawdę na celu zadziałać na nas bezpośrednio, często w żaden sposób na nas nie wpływają, ale sprawiają, że pojawia się irytacja. Ktoś trąbi kilkanaście metrów dalej, bo denerwuje się w korku. Ktoś nie sprząta po swoim psie. Dzieje się coś, co wykracza poza zasady społeczne, co wiąże się z nawet drobnym przekraczaniem granic norm – a nas wprawia to w irytację.

  1. Zaleganie (stanie) na ruchomych schodach po lewej stronie zwłaszcza we wrażliwych miejscach – przy wyjściu z metra, przy zejściach do metra, na perony – gdzie często liczą się minuty i sekundy
  2. Ciężka odmiana zalegania na schodach – zaleganie połączone ze słuchawkami w uszach (co wymusza na mnie przekroczenie moich norm – bo muszę doprowadzić do kontaktu fizycznego – czyli postukać kogoś w ramię) lub też absolutne zdziwienie oczekiwaniem przesunięcia się na prawą stronę
  3. Zaleganie (niemal dosłownie) na wejściu do autobusu/tramwaju, zamiast przesunąć się w głąb, aby innym ułatwić wysiadanie/wsiadanie
  4. Przepychanki podczas wsiadania do pociągu. Tu mogłabym napisać ze 4 tomy przypominające „Grę o tron” – SKM w godzinach szczytu w centrum Warszawy. Wszystkie chwyty dozwolone – przepychanki, kuksańce, deptanie innych, wkręt na babcię (przepychanie starszej osoby na przód, żeby zajęła 2 miejsca albo i 5 dla innych osób, które są z tyłu), wślizg na teczkę bądź siatę z dyskontu (siata przodem właściciel za nią). Niesamowite jest też torowanie sobie miejsca przy drzwiach i obstawanie przy nim gdy nadjeżdża pociąg. Ahoj przygodo!
  5. Zajmowanie miejsc innym osobom w pociągu/autobusie
  6. Sadzanie torebki/siaty/itp na siedzeniu obok (ciekawe czy bilet takowa „pasażerka” też posiada!) i nieustępliwe zatrzymywanie miejsca mimo że w środku komunikacji pojawiają się osoby z pierwszeństwem
  7. Głośne rozmowy o różnych, często intymnych, sprawach (moja ulubiona do tej pory dotyczyła leczenia rzeżączki oraz, pardon my French, napierdalanki jaką rozmówca szykuje na swojego kumpla, który wisi mu 3 patole) w komunikacji miejskiej
  8. Picie alkoholu w autobusie/pociągu
  9. Śmiecenie, pozostawianie po sobie syfu (a nie raz i zawartości przewodu pokarmowego)
  10. Nie kasowanie biletu po wejściu do środka komunikacji (i heheszki/przechwałki, jakim to się jest kozakiem i spryciarzem, normalnie oszczędności życia!)
  11. Sapanie tudzież pochrząkiwanie osoby, która potrzebuje usiąść (zamiast wyrażonej wprost potrzeby). To bardzo rozbudowany temat i chciałabym tylko zastrzec, że nie chodzi mi o sytuacje, które są proste i raczej jasne (np. ustąpienie miejsca starszej osobie, osobie w ciąży, itp). Bardzo trudne są tutaj też komentarze osoby niezadowolnej skierowane do innych pasażerów, ale nie do tego, wobec którego jest oczekiwanie że ustąpi miejsca (i tu mam myśli swój przypadek, gdy szwy po operacji wciąż mnie bolały, a inna pani wyraziła pogardę do pasażerów, gdy nie wstałam, by ona mogła usiąść)
  12. Podglądanie/zaglądanie przez ramię współpasażerom
  13. Ryki śmiechu/głośne rozmowy/bluzgi
  14. Stawanie nagle, ni stąd ni zowąd, na środku chodnika
  15. Zostawianie roweru/wózka w przejściu/wejściu do budynku
  16. Jeżdżenie rowerem po chodniku (w mcach ruchliwych, w których dozwolone jest poruszanie się po drodze), zwłaszcza – w tłumie ludzi (są tacy szaleńcy w Warszawie – np. na Nowym Świecie, pod domami centrum)
  17. Machanie ręką, w której jest zapalony papieros. W tłumie.
  18. Wyprowadzanie psa na smyczy i puszczanie go przodem na baaaaaaaardzo dłuuuuuuugiej smyczy (nad którą trzeba skakać, przechodzić albo się w nią zaplątać
  19. Przejeżdżanie rowerem po pasach (bez ścieżki)
  20. Nagłe schodzenie z roweru i przeprowadzanie go po pasach (na ścieżce rowerowej)
  21. Chodzenie po ścieżce rowerowej i awanturowanie się z rowerzystami, że jest się panem chodnika
  22. Skracanie sobie drogi przez trawnik
  23. Wyrzucanie papierków na ulicę/trawę
  24. Zrywanie kwiatów z terenów publicznych
  25. Macanie pieczywa. Bez rękawiczki. Każdej jednej bułeczki
  26. Rzucanie się do nowootwartej kasy bez poszanowania osób, które stały przed rzucającymi się w kolejce (niesamowite obserwacje zwłaszcza w dyskontach. Zawsze fascynuje mnie, jaki pożytek zyskują ludzie z tych 30 dodatkowych sekund, w co je zainwestują?)
  27. Pozwalanie dzieciom (głównie) na spożycie bułek/soczków/itp zanim się za nie rzeczywiście zapłaci (czyli jeszcze w trakcie zakupów)
  28. Testowanie na sobie dezodorantów, czy perfum i innych kosmetyków, które nie są testerami (a, troszkę balsamu uszczknę tutaj, tu się psiknę, tam ciutka kremu do rąk)
  29. Sapanie, jojczenie i pitolenie przy kasie (bo wolniej idzie, bo taśma, bo starszy pan odlicza zapłatę 5 groszówkami)
  30. Uporczywe wymuszanie rabatów (na targu)
  31. Zajmowanie kolejki 5 innym osobom, które w tym czasie buszują po sklepie i nagle kolejka puchnie drugie tyle
  32. Palenie tam, gdzie to zabronione
  33. Opuszczanie klapy sedesu w toaletach publicznych (za każdym razem jak muszę ją podnosić, to mi słabo)
  34. Zużywanie 500 ręczników do wytarcia rąk zamiast jednego, a porządnie
  35. Załatwianie potrzeb w miejscach publicznych
  36. Karmienie łabędzi
  37. Karmienie łabędzi i kaczek chlebkiem
  38. Rzucanie resztek (często zepsutych) jedzenia gołębiom na osiedlu
  39. Rzucanie ptakom połowy bochenka chleba (i najwyraźniej oczekiwanie, że sobie pokroją)
  40. Spuszczanie psa ze smyczy w lesie
  41. Bezmyślne kopanie grzybów
  42. Deptanie ślimaków
  43. Bezmyślne zrywanie gałęzi, krzaczków podczas spaceru albo zabawy (i przyzwalanie rodziców na takie zachowanie, bo „to tylko roślina”)
  44. Załatwianie się w jeziorze/rzece (na plaży, na wydmach)

W moim odczuciu alergeny społeczne w dużej mierze wynikają z małej świadomości tego, jakie zasady panują w społeczeństwie. Osoba, która zna i stosuje zasady savoir vivre nie będzie irytować tak bardzo i tak wiele osób, jak osoba, która nie ma bladego pojęcia, co jest w porządku w relacjach a co nie.

Kogo i jak przyprawiasz o alergię?

Czytanie o tym, co wkurza i co irytuje może być festiwalem własnych żalów i pretensji do innych ludzi. Ale przecież dzięki temu możemy też lepiej zrozumieć, co dzieje się w głowach tych osób, popracować nad własną irytacją i zadbać o to, aby rzadziej ponosiły nas nerwy. Czy jednak tylko o to chodzi? Tak naprawdę wszystko zaczyna się jednak od tego, co każdy z nas robi. Czy zdajemy sobie sprawę z niektórych zachowań, które mogą być bardzo denerwujące? A gdyby każdy z nas spojrzał na siebie bardziej krytycznym okiem i zastanowił się nad tym, co może wkurzać i drażnić? Jakie mam nawyki, kiedy jestem zbyt natarczywa, jakie nietaktowne zachowania są częścią mnie? A może naruszam normy, choć wydaje mi się często, że działam bez zarzutu? Jakie alergie mogę powodować?

Zacznij wyznaczać granice w ważnych relacjach

Jeśli to dobry czas dla Ciebie na takie działanie, zapraszam serdecznie do wspólnej pracy. Przedstawiam Ci 10-tygodniowy projekt psychologiczny, podczas którego popracujesz nad wyznaczaniem granic w relacjach, stanowczym mówieniem „nie” i dbaniem o swoje potrzeby i emocje w tych najważniejszych związkach. W programie 10 lekcji, materiały szkoleniowe, ćwiczenia i możliwość konsultacji mailowych przez cały czas trwania kursu.

Jeśli to dobry czas dla Ciebie na takie działanie, zapraszam serdecznie do wspólnej pracy. Udział w kursie to:

  • 10 lekcji e-kursu Wyznaczanie granic w relacjach, które będziesz otrzymywać raz w tygodniu
  • maile z inspiracjami, dodatkowymi ćwiczeniami i materiałami, które będą wspierać Twoje zmiany
  • mnie do dyspozycji – będę z Tobą w kontakcie mailowym przez cały czas trwania projektu
  • mnóstwo wiedzy, konkretnych informacji i sposobów, które ułatwią realizowanie celów związanych z relacjami

Bonusy dla każdego uczestnika i uczestniczki