Organizacja każdego weekendu warsztatowego to zawsze ważne wyzwanie, ale też bardzo inspirująca przygodą. Z jednej strony chcę dopiąć wszystko na ostatni guzik. Każdy szczegół, drobiazg i scenariusz był przemyślany i przygotowany. Z drugiej strony chcę, aby moje uczestniczki miały wrażenie, że wszystko jest bezproblemowe, ciepłe, zapraszające (nawet jeśli za kulisami trwają organizacyjne działania). Weekend psychologiczny dla kobiet ma być okazją do wyciszenia się, odpoczynku i pracy nad tym, co ważne.
Kolejnym sezonem Warsztatów Psychologicznych, zbieram swoje przemyślenia. To dobry moment, aby wyciągnąć lekcje z tego, co się do tej pory wydarzyło i sprawdzić, co możemy dołożyć do tego, co wydarzy się w tym roku.
Jak zorganizować warsztaty dla kobiet?
To, co bardzo dobrze mi się sprawdziło do tej pory to:
- Zadbanie o to, aby oprócz przygotowania warsztatów (2 h w piątek, 8 h w sobotę, 2 h w niedzielę) mieć do dyspozycji też pomoce „na czarną godzinę” – gry planszowe, plansze z pytaniami, icebreakery. Założyłam czarny scenariusz, w którym moje uczestniczki nie biorą w ogóle udziału w spotkaniu w sposób aktywny i opracowałam plan działania. Zależało mi na tym, żeby mieć alternatywę, która sprawi, że uczestniczki i tak spędzą rozwojowy, dobry czas. Na szczęście nie musiałam wykorzystywać moich pomocy, jednak takie wsparcie na zapleczu było uspokajające.
- Zadbanie o to, aby komunikacja z uczestniczkami nie pozwalała na niedopowiedzenia. W moich mailach i wiadomościach do nich znalazły się wszelkie potrzebne informacje: np. przypomnienie adresu naszej miejscówki w dniu przyjazdu, opisane szczegółowo menu kilka dni przed spotkaniem, zapewnienie o opcjach wegańskich i wegetariańskich, przypomnienie jak wygląda program weekendu i kiedy można podziałać na własną rękę, zaoferowanie opcji spaceru do lasu z przewodnikiem (warsztaty odbyły się u podnóża góry Lubogoszcz w Beskidzie Wyspowym). To, co dla mnie jest najważniejsze to zadbanie o komfort uczestniczek. Mają czuć, że trafią do miejsca, w którym nic nie muszą, a wszystko mogą. Mogą cieszyć się pięknem przyrody, wyjść na spokojnie do lasu, nie muszą się odzywać w czasie warsztatów lub bardzo aktywnie w nich uczestniczyć. Hasło przewodnie: u mnie nic nie trzeba, wszystko można.
- Dobre warsztaty to takie, które są wspaniałym doświadczeniem dla osoby prowadzącej. Dlatego właśnie zadbałam o to, aby organizacja warsztatów zawierała w sobie plany związane z moim komfortem. Przygotowywałam się do tak intensywnego weekendu dłużej – i nie mam tu na myśli tylko kwestii merytorycznych. Podczas Warsztatów Psychologicznych pracuję tak naprawdę cały czas – od piątku do niedzieli. Spędzamy ze sobą wiele godzin, a ja jako prowadząca nie chcę wychodzić z roli. Dlatego moje przygotowania dotyczyły:
- Przypilnowania higieny snu przynajmniej kilka dni przed weekendem – to kluczowe dla samopoczucia i radzenia sobie z tym zadaniem.
- Nauczyłam się, że tydzień przed warsztatami musi być dla mnie czasem na wyciszanie się, relaksowanie, czytanie dla przyjemności i dbanie o wszelkie możliwe wygody, które zbudują moje zasoby. Wykorzystuję wtedy każdego dnia:
- kołdrę obciążeniową
- matę do akupresury
- masażer do twarzy i skóry głowy (wpływ na pielęgnację jest oczywisty, jednak dla mnie ważne jest to, jak dobrze mentalnie się czuję po takim tygodniu mocnego dbania o ciało)
- kosmetyki do pielęgnacji ciała o moich ukochanych zapachach
- Przygotowanie dla siebie zestawu otulającego już na czas warsztatów – po każdym warsztacie (w piątek i w sobotę) daję sobie czas na zregenerowanie się fizycznie i emocjonalnie. Fizyczny relaks to np.: mata do akupresury, sen pod kołdrą obciążeniową, masaż twarzy. Regeneracja emocjonalna: wyrzucenie myśli i wrażeń do notesu, zapisanie swoich spostrzeżeń, ale też lekcji pt: „Następnym razem zrobię lepiej… nie zrobię… raz jeszcze zrobię…”.
- Zadbanie o to, aby w przestrzeni warsztatowej znalazły się przedmioty, które dobrze na mnie działają. Układ pomieszczenia taki, który uwielbiam. Świece zapachowe. Ulubiona herbata. Doniczki z roślinkami, które dobrze mi się kojarzą. Prezenty dla uczestniczek (lubię czuć, że otrzymują one coś, co starannie wybrałam). Te wszystkie drobiazgi sprawiają, że atmosfera warsztatów zmienia się i robi się bardzo przyjaźnie i zapraszająco – również dla mnie
Pomyślałam, że podzielę się z Wami tymi przemyśleniami. Warsztaty dla kobiet to coś, czego potrzebujemy w tym szalonym świecie. Mam wrażenie, że właśnie takie spotkania mogą pomóc nam w budowaniu grup wsparcia, kobiecych kręgów i w tworzeniu przestrzeni do dzielenia się doświadczeniami. Pięknie to przepędza samotność, która może wkraść się w codzienność.