odkładać na jutro

Wszystko wypowiedziane po hiszpańsku brzmi dla mnie pięknie, dlatego słowa Mañana es el día más ocupado de la semana od razu wpisałam na listę ulubionych cytatów. To hiszpańskie przysłowie mówi o tym, że dzień jutrzejszy jest najbardziej zapracowanym dniem w tygodniu. Święta prawda – wygląda na to, że jutro wydarzy się więcej niż w ciągu minionych kilku tygodni. Jutro zacznę: ćwiczyć, lepiej się odżywiać, bardziej dbać o siebie. Jutro skończę setki projektów, wysprzątam wreszcie dom i zapiszę się do dentysty. Jutro też nadrobię zaległości. Jutro. Na jutro też odkładamy wiele zadań z dzisiaj i w rezultacie nie idziemy do przodu. A gdyby tak nie odkładać na jutro?

 Jak przestać odkładać na jutro?

Idealnym rozwiązaniem byłoby szybkie zrealizowanie wszelkich planów dnia dzisiejszego. Już sobie to wyobrażasz, prawda? Budzisz się rano i spędzasz pierwszą godzinę tak, jak zawsze chciałeś – z pewnością towarzyszy Ci zapach kawy, w żołądku czujesz ciężar pożywnego śniadania, a może też jesteś po porannej gimnastyce? Jest doskonale, bo zaraz ruszasz do pracy, działasz maksymalnie intensywnie i efektywnie. Nie tracisz czasu tylko po kolei odkreślasz kolejne zadania, które z sukcesem zakończyłeś. A wieczorem nagradzasz się – po takim dniu musisz świętować. Obrazek idealny.   W tej wspaniałej historyjce jest jednak coś, co bardzo bardzo rzadko pojawia się w prawdziwym życiu. Nawet jeśli zdarzy się dzień nieprawdopodobnej efektywności i tak zapomnisz o wieczornej nagrodzie. Może właśnie w tym problem? Może prokrastynacja pojawia się właśnie dlatego, bo dziś i tak nie doczekamy się nagrody? Nikt nie powita nas w domu oklaskami i ukłonami, a tym bardziej my sami nie spojrzymy w lustro z zadowoleniem. Jak tu nie odkładać na jutro kolejnych działań?

Mała zmiana, czyli jak przestać odkładać na jutro

Czas zacząć walkę z odkładaniem od prostej zmiany. Zamiast planować, że jeśli się uda zrealizować zadanie, pozwolimy sobie na coś ekstra, zaplanujmy najpierw tę ekstra rzecz. Dzisiaj proponuję małą modyfikację – Kończ dzień czymś co lubisz. Zrób eksperyment – zasady są proste:

Na każdy wieczór

najbliższego tygodnia zaplanuj ciekawe nagrody dla siebie – może to być spotkanie ze znajomymi, wyjście do kina, romantyczny spacer lub późne zakupy. Cokolwiek, co sprawi Ci przyjemność i sprawi, że z niecierpliwością będziesz oczekiwać końca dnia. Pomyśl i o nagrodach, które wymagają wyjścia z domu (w końcu!) i o tych, które można sobie zaserwować w czterech ścianach. Weź pod uwagę duże rzeczy i drobiazgi, na które zwykle brakowało Ci czasu.Jeśli ustalisz coś takiego, Twój dzień będzie miał zupełnie inna strukturę. Dzięki temu, że została ustalona godzina celebrowania efektywnego dnia, a dodatkowo – celebrowanie to jest fantastyczne i interesujące – inaczej spojrzysz na zadania do wykonania. Świadomość, że koniec dnia łączy się z czymś przyjemnym sprawia, że pojawia się presja czasu przy wykonywaniu zadań. Chcemy zrealizować plany, szybko uwinąć się z zadaniami. 

Zapisz w swoim terminarzu

to, co będziesz robić w kolejne dni – potraktuj te wieczorne nagrody jak spotkanie biznesowe, coś nie do odłożenia, coś priorytetowego. Nie pozwól sobie na rezygnację z celebrowania tak, jak to sobie zaplanowałeś. To musi być najważniejsze, nie do odłożenia czy przełożenia. To musi się stać.  Zwykle nie czujemy się usatysfakcjonowani tym, co wydarzyło się danego dnia. Większość z nas tworzy kosmicznie długie listy rzeczy do zrobienia lub uznaje, że jednego dnia zakończy projekt, który tak naprawdę wymaga dni lub tygodni pracy. Trudno w takiej sytuacji czuć pełnię pod koniec dnia. Ustalenie twardych reguł świętowania efektywnego dnia zwraca uwagę nie na ilość rzeczy do wykonania, ale na codzienny wysiłek, jaki wkładamy w działania. To przecież się liczy najbardziej!

Pamiętaj, że to nagroda

za każdym razem, kiedy spojrzysz w terminarz, przypomnij sobie, że wieczorne wydarzenie jest nagrodą związaną z wspaniałym i efektywnym dniem. To bonus, potwierdzenie tego, że jesteś skuteczny. Jeśli tego potrzebujesz, napisz obok nazwy nagrody w terminarzu, napiszesz: w nagrodę za efektywny dzień. Poczuj, że zasługujesz na docenianie Twojej ciężkiej pracy.   Jeśli Ty sam nie stwierdzisz, że warto nagrodzić się za wysiłek dnia, nikt tego za Ciebie nie zrobi. Zamiast oczekiwać na to, aż wszechświat się zorientuje, że trzeba Cię docenić, zaopiekuj się sam sobą. Tutaj znajdziesz kilkadziesiąt sposobów na zadbanie o siebie. Co z tego będziesz miał? Przede wszystkim wprowadzisz do swojego życia budującą rutynę i nauczysz się konstruktywnego odpoczywania. Poza tym dasz sobie okazję do usłyszenia samego siebie – swoich potrzeb, pragnień. Może nawet pozwolisz sobie na refleksję? Zamiast wciąż odkładać na jutro, daj sobie chwilę na przemyślenie swojej sytuacji. Często właśnie tego brakuje w naszym życiu.

Zanim zaczniesz celebrowanie, sprawdź, jak Ci poszło.

To oczywiste, że musisz uświadomić sobie, jak pracowałeś danego dnia. Spójrz na swoje listy zadań do wykonania, sprawdź, co odkreśliłeś, co udało się zamknąć. Zastanów się nad tymi zadaniami czy planami, które mimo chęci nie zrealizowałeś. Dlaczego? Może któryś z pomysłów wymaga więcej czasu niż podejrzewałeś? Może to, że wciąż odkładasz zadanie na bok oznacza, że musisz się z nim troszkę oswoić? Co powiesz na ustawienie następnego dnia stopera na 15 minut? W tym czasie, tak krótkim, podziałaj intensywnie nad projektem – nawet jeśli miałoby to polegać jedynie na gromadzeniu dokumentów lub zapisywaniu luźnych pomysłów. Dzięki temu wieczorne świętowanie będzie Ci się kojarzyć z bilansem, a następnego dnia wykażesz się jeszcze bardziej.        

Kończenie dnia czymś, co lubię, jest wspaniałym czynnikiem motywacyjnym. Dzień staje się krótszy, ale i bardziej wykorzystany. Oczywiście – na samym początku takiego planowania, efektywność działań nie zmieni się znacząco. Osoby, które mają tendencje do odkładania spraw na bliżej nieokreślone jutro, będą walczyć ze sobą i niechętnie zmienią przyzwyczajenia. Warto jednak spróbować wpłynąć na siebie i przekonać się, że efektywny dzień będzie się wiązał z nagrodą, docenieniem siebie i przeżywaniem czegoś ekscytującego. A przecież to nuda bardzo często prowadzi do prokrastynacji i sprawia, że łatwo jest odkładać na jutro kolejne rzeczy do zrobienia.

Posłuchaj podcastu Jak przestać odkładać na jutro?

Zorganizowane życie kojarzy mi się przede wszystkim ze spokojem ducha. Chaos w życiu bywa nieunikniony, wydarza się mnóstwo niespodziewanych rzeczy, ale to właśnie organizacja jest tym, co może uchronić przed kolejnymi problemami. Jak ja rozumiem słowo „organizacja”?

  • To bycie na bieżąco ze swoim życiem
  • To przejmowanie steru, branie spraw we własne ręce, podejmowanie własnych decyzji
  • To czas na wszystko to, co ważne i potrzebne
  • To brak spóźniania się, zapominania o ważnych kwestiach, brak niemiłych niespodzianek
  • To realizowanie celów, które są nasze własne, a nie narzucone przez kogoś z zewnątrz

Im więcej mamy obowiązków, zajęć, pracy, ról do wypełnienia, tym trudniej zająć się sobą, swoim rozwojem i realizacją marzeń. Często to właśnie marzenia są odkładane na wieczne “później” lub w ogóle przekreślane. Wierzę mocno w to, że zorganizowanie swojego życia jest kluczem do sukcesu – zawodowego i prywatnego.

Dziś zapraszam serdecznie do udziału w kolejnej edycji kursu Organizacja od A do Z, który rozpoczynamy już niedługo.

Komentarzy

  1. Oczywiście, że odkładam. 🙂 Z jednej strony marzę o nowej, świetnej pracy, z drugiej – sama sabotuję swoje marzenia nie robiąc niemal nic w tym kierunku…”bo w moim mieście i tak jest kiepski rynek pracy”
    Swoją drogą, świetne spojrzenie na temat w tym artykule, dla mnie to coś zupełnie nowego – na pewno spróbuję. 🙂
    A teraz, ogarnijmy wszyscy raz na zawsze jedno bardzo ważne zdania z tego artykułu:
    „Zamiast oczekiwać na to, aż wszechświat się zorientuje, że trzeba Cię docenić, zaopiekuj się sam sobą.” – dzięki, Edyta. 🙂

  2. Często czytam Twojego bloga. Zawsze mówiłam sobie, że kiedyś znajdę czas, żeby spokojnie do tych artykułów wrócić, przeanalizować, wprowadzić w życie. W głowie ciągle miałam jakieś cudowne wyobrażenie życia. No ale to kiedyś, teraz przecież nie mam czasu.
    A właśnie ze mam. Ale teraz leżę w łóżku, popijam koktajl bananowy z jamruzem i spokojnie czytam internety i Twojego bloga. Edytko, potrafisz zmienić moje myślenie ?

Dodaj komentarz