Wyobraź sobie, że jesteś malarką, a Twoje życie to ogromne płótno, które stopniowo zapełniasz kolejnymi barwami, kształtami, kleksami i bardzo precyzyjnymi pociągnięciami pędzla. Zanim zostałaś mamą, każdy Twój ruch zależał tylko od Ciebie. Może z większym spokojem dobierałaś kolory, a może miałaś więcej czasu na to, aby porządnie zastanowić się nad każdym swoim wyborem? Miałaś wpływ na to, jak będzie kształtował się Twój obraz i może też czułaś, ze jeśli wszystko pójdzie dobrze, stworzysz coś niepowtarzalnego i pięknego. Pamiętasz tamte marzenia?

Jeśli Twoje życie to obraz, który wciąż tworzysz, to jak właśnie teraz wygląda Twoja praca nad jego kolejnymi częściami? Czy widzisz różnicę między tym, co powstaje teraz, a co działo się zanim zostałaś mamą? Czy możesz powiedzieć, że pilnujesz swoich kolorów, czy może wybrałaś zupełnie nowe barwy, których nie używałaś wcześniej?

Życie, jako obraz, który tworzysz sama lub inni Ci go malują

Bardzo lubię metaforę obrazu – życia. Zawsze, kiedy o niej myślę – i to w różnych okolicznościach – mam wrażenie, że pokazuje całe mnóstwo możliwości. Każdy obraz możemy zmienić. Pojawia się nowy pomysł, coś nie wyszło – można spróbować wykorzystać inne farby, coś usunąć, coś poprawić, a może nawet stworzyć coś piękniejszego. Jeśli życie to obraz, to prawdopodobnie mamy jeszcze znaczną część płótna do zagospodarowania. Każdy rok może być czasem tworzenia czegoś nowego, każdy tydzień to nieco inny odcień tego samego koloru. Gdy pomyślę o macierzyństwie, obraz jest idealną metaforą.

Nie wiem, jak wygląda Twoje życie w roli mamy. Czy tak naprawdę potrafiłabyś opisać w pełny sposób to, czego doświadczasz? Ja raczej nie byłabym w stanie. Mam trójkę dzieci i mam wrażenie, że pędzę jednocześnie na trzech przeróżnych karuzelach. Przy okazji gotuję, kupuję kolejne pary spodni, upewniam się, że wszystko jest zaopiekowane, planuję, układam, myślę, zastanawiam się i układam kolejny plan. A karuzele wciąż pędzą ze mną na pokładzie. Mam w domu nastolatki i choć już od lat jestem mamą, wciąż dziwi mnie to, co wiem o Star Wars, kawaii, Bluey, k-popie i milionie innych spraw, które w alternatywnej rzeczywistości nigdy by mnie nie zainteresowały. Moje trzy karuzele dostarczają mi taki zestaw informacji, że czasem jedyną rzeczą, o której marzę jest cisza absolutna, w której mogę nawet prasować!

Cisza.

Rodzice dorosłych już dzieci mówią jedno: nadchodzi taki czas, gdy tęskni się za gonitwą codzienności, domem wypełnionym dziecięcymi głosami. Tęskni się za uciszaniem dzieci, które rozmawiają do późna i hałasują mimo tego, że jest prawie północ. Podobno będziemy tęsknić za tym chaosem, bałaganem, zlewem z nieumytym talerzem, a nawet za powtarzaniem milion razy te samej rzeczy. Podobno będę tęsknić za ta toną zakupów, które przynoszę do domu – bo przecież to sygnał, że mam dla kogo gotować. Będę marzyć o wakacjach z dziećmi. Będę ich zadręczać pytaniami o to, kiedy znów przyjadą, może im coś ugotuję, chleb pyszny upiekłam, chodź, posiedzimy chwilkę razem. Opowiedz mi o tym, co wiesz, czego się nauczyłeś, co już potrafisz, co jest tak dla Ciebie fascynujące, kogo poznałaś i dlaczego to taki cringe.

Widzę siebie w tej ciszy. Pytanie jednak, czy widzę siebie w tej ciszy czy może tylko tę tęsknotę za tym, co było?

Tęsknota, ale tym razem za sobą

Zdecydowanie nie potrafiłabym opisać w pełni tego, jak doświadczam macierzyństwa. Tego jest po prostu za dużo. Rola mamy ma w sobie niemal każdą emocję, mnóstwo myśli, myślenia, rozmyślania, przemyśleń i zmartwień. Nawet jeśli wciąż mamy cele wyznaczone przed pojawieniem się w naszym życiu dziecka, nierzadko musimy stanąć przed sobą w prawdzie: co z tym celem zrobię?

  • Czy mam szansę na realizację?
  • Czy ten cel jest tak naprawdę mój?
  • Kogo najbardziej zadowoli to, że go osiągnę?
  • Co musiałabym zrobić, aby go zrealizować?
  • Z czego muszę zrezygnować?
  • Czy ten cel mogę lub chcę odłożyć w czasie?

Nie chcemy oczywiście nic odkładać na żadne później, ale przychodzą kolejne wyzwania, które nas testują. Przychodzi zmęczenie, kłopoty w relacji, może nieprzyjaźni teściowie lub rodzice, którzy dostarczają więcej zmartwień niż pomocy. Dodajmy do tego wszystkiego to, z czym bardzo często przychodzą do mnie klientki i klienci podczas sesji. Kryzysy osobiste. Macierzyństwo (a może nie tylko to?!), może stawiać przed nami mnóstwo pytań. O własną przeszłość, o relację z własnymi rodzicami, o schematy, które nosimy w sobie od dawna. O kontakt ze sobą, ze swoimi emocjami i pragnieniami. Z jednej strony mamy rodzinę, dziecko, cały wymagający proces wychowywania tego małego człowieka. Z drugiej strony mamy siebie – ciągle w procesie, z mnóstwem pytań, wątpliwości i własnych kryzysów.

czy tęsknisz za sobą z przeszłości?

Niedawno zapytałam moje czytelniczki na instagramie o ich emocje związane z rolą mamy. Przygotowuję się do kolejnych Warsztatów Psychologicznych – tym razem skierowanych tylko do mam i stwierdziłam, że czas na sprawdzenie, z czym być może wszystkie się mierzymy.

Pracuję z mamami od bardzo dawna i bardzo często słyszę od nich nie tylko o ich zmęczeniu czy przeciążeniu. Wiele kobiet doświadcza momentów, w których pojawia się to nieprzyjemne poczucie, że nie są już sobą. Tak bardzo są w roli mamy, że pojawia się poczucie zagubienia, a nawet pustki. Często ten brak siebie objawia się w:

  • utracie kontaktu z własnymi potrzebami i pragnieniami
  • uczuciu ciągłego zmęczenia, które nie znika nawet po odpoczynku
  • poczuciu „rozmycia” swojej tożsamości – jakbyś była tylko „mamą”, a nie sobą
  • poczuciu zagubienia swojej kobiecości – tak, jakby ona zanikła, bo przeważają obowiązki, zajęcia dzieci czy milion ich spraw
  • trudnościach z odnalezieniem przestrzeni na rozwój, realizowanie jakiegokolwiek hobby czy nawet odkrywanie zainteresowań

Rola mamy często taka jest. Otrzymujemy od losu prezent – to piękne dziecko, które zmienia cały nasz świat, a często też zmienia nas. Dla tego małego człowieka jesteśmy gotowe na każde poświęcenie i nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie – to coś pięknego, ta miłość mamy, jej opiekuńczość i ciepło. Ale też nie ma nic złego w tym, aby pozwolić sobie na zauważenie swojej tęsknoty i na zastanowienie się nad tym, co ona nam może powiedzieć o nas tu i teraz oraz o tym, co będzie w przyszłości.

Dlaczego tęsknota za sobą to tak częste i naturalne uczucie?

Macierzyństwo zmienia nie tylko obowiązki, ale także schematy myślenia i emocje. Z jednej strony jest ogromna odpowiedzialność, lęk o dziecko, często też potrzeba bycia idealną mamą, a z drugiej – może też poczucie ograniczenia, które prowadzi do frustracji i żalu.

Jeśli, podobnie jak inne moje czytelniczki, czujesz tęsknotę za sobą, wolnością, za czasem, kiedy decydowałaś tylko o sobie, nie jesteś w tym sama. Mnóstwo mam mówi o tym głośno i to w żaden sposób nie określa tego, jaką jesteś mamą. Ta tęsknota nie jest o tym, czy jesteś mamą kochającą czy nie. Jest sygnałem, że w Twoim wnętrzu nadal żyje kobieta, która potrzebuje przestrzeni, by się rozwijać i czuć się spełniona. Im starsze będą Twoje dzieci, tym częściej będziesz zauważać potrzeby tej kobiety. Właśnie dlatego nie warto o niej zapominać – nawet jeśli masz jeszcze malutkie dzieci.

Jeśli czujesz tęsknotę, pozwól sobie na uszanowanie jej i odczuwanie jej w pełni. Daj sobie chwilę na to, aby przyjąć tę emocję, rozgość się w niej, sprawdź, jak w związku z tym się czujesz – czy pojawia się coś więcej poza tęsknotą? A jeśli uznasz, że jesteś w stanie coś dla siebie zrobić, zacznij stopniowo reagować na tę tęsknotę. Reakcja oznacza działanie.

Jak można zacząć odzyskiwać siebie?

  1. Zauważ swoje emocje — pozwól sobie na tęsknotę, nie oceniaj się za nią.
  2. Znajdź małe przestrzenie dla siebie — chwile, w których możesz robić coś, co daje Ci radość i poczucie sensu.
  3. Zacznij na nowo poznawać swoje potrzeby — spisz je, porozmawiaj z bliskimi, daj sobie prawo do ich realizacji.
  4. Otwórz się na wsparcie — czasem rozmowa z inną mamą, terapeutą czy grupą wsparcia może dodać sił i odwagi.
  5. Daj sobie czas — odzyskanie siebie to proces, który nie dzieje się z dnia na dzień, ale każdy krok ma znaczenie.

Przygotowałam listę drobnych rzeczy, które możesz wplatać w swoją codzienność, aby czuć, że jesteś w kontakcie ze sobą. Nie musisz czekać na moment, w którym dzieci będą starsze i bardziej niezależne. Nie musisz też przeżywać codzienności w roli mamy niezadowolonej i zapominającej o swoich potrzebach. Drobne rzeczy – duże efekty. To nasza mantra.

  • Znajdź 5 minut na spokojną kawę lub herbatę, bez telefonu i pośpiechu.
  • Przeczytaj fragment książki, ale odłóż telefon, żeby Cię nie kusił.
  • Posłuchaj piosenki, która kiedyś Cię inspirowała.
  • Zrób krótki spacer, skupiając się na oddechu.
  • Napisz do siebie ciepły list. Możesz skierować go do siebie z przeszłości lub z przyszłości.
  • Połóż się na chwilę z zamkniętymi oczami i oddychaj świadomie.
  • Zadzwoń do kogoś zaufanego i porozmawiaj szczerze.
  • Obejrzyj swój ulubiony film sprzed lat. Poczuj tamte emocje.
  • Przypomnij sobie trzy rzeczy, które kiedyś sprawiały Ci radość. Zrób choć drobną rzecz, która będzie z nimi powiązana.
  • Załóż ubranie, w którym czujesz się dobrze.
  • Zrób listę małych marzeń, które mogłabyś spełnić w ciągu najbliższych 3 miesięcy.
  • Spróbuj prostej medytacji.
  • Ułóż zdjęcia z dawnych lat i powspominaj te dobre chwile.
  • Pozwól sobie na chwilę płaczu, jeśli czujesz taką potrzebę.
  • Wypisz trzy swoje najmocniejsze cechy.
  • Zrób mały rytuał, np. zapal świecę i wypij herbatę w ciszy.
  • Napisz krótkie afirmacje, które Cię wspierają. Nie muszą być wyszukane!
  • Poszukaj kursu lub webinaru o rozwoju osobistym.
  • Ustal jeden mały cel na dziś, który będzie dla Ciebie ważny.
  • Wykonaj relaksujący masaż twarzy lub dłoni.
  • Pobaw się z dzieckiem w coś, co lubisz, ale dawno tego nie robiłaś.
  • Weź ciepłą kąpiel z ulubionymi olejkami lub solami.
  • Poszukaj w internecie inspirujących cytatów i zapisz je.
  • Spróbuj nowej, zdrowej potrawy lub napoju.
  • Napisz, co teraz najbardziej cenisz w sobie.
  • Zrób porządek w jednej, małej przestrzeni w domu – najlepiej takiej, która należy do Ciebie.
  • Przeprowadź szybką sesję rozciągającą. Popracuj z napięciami.
  • Posłuchaj podcastu o tematyce, która Cię interesuje. To nie musi dotyczyć dzieci!
  • Zorganizuj sobie „dzień bez planów” i pozwól sobie na spontaniczność.
  • Weź udział w lokalnym wydarzeniu kulturalnym lub online.
  • Wybierz się na krótką wycieczkę na łono natury.
  • Posadź roślinę lub zrób mini ogródek na balkonie.
  • Kup lub wypożycz sobie ulubioną książkę z dzieciństwa.
  • Napisz list wdzięczności — za siebie, za bliskich, za życie.
  • Sprawdź, czy w Twojej okolicy są zajęcia taneczne lub fitness. Może się zdecydujesz na próbę?
  • Ustal wieczorną rutynę, która pomoże Ci się wyciszyć.
  • Zrób listę rzeczy, które sprawiają Ci radość i zacznij je regularnie wprowadzać.
  • Naucz się nowej umiejętności lub techniki relaksacyjnej.
  • Zorganizuj mini sesję zdjęciową dla siebie, zrób selfie w stylu sprzed lat.
  • Zrób coś kreatywnego: rysuj, pisz, szyj, piecz.
  • Otwórz okno i przez kilka minut słuchaj dźwięków otoczenia.
  • Przygotuj swoją ulubioną przekąskę i delektuj się nią świadomie.
  • Załóż dziennik i zapisuj codzienne myśli i uczucia. Uwaga: jeśli nie piszesz codziennie, to jest ok.
  • Znajdź inspirujące kobiety w internecie i śledź ich działania.
  • Zainicjuj spotkanie z koleżankami – kawa, spacer, nawet online.
  • Wprowadź do swojego dnia 3-minutową praktykę wdzięczności.
  • Przypomnij sobie swoje ulubione dziecięce zabawy i pomyśl, czy możesz je wprowadzić na nowo.
  • Zaplanuj coś tylko dla siebie na nadchodzący weekend.
  • Naucz się prostych technik oddychania w czasie stresu.
  • Po prostu pozwól sobie na bycie sobą, bez oceniania i presji. Pamiętasz wspierające mantry?

Dlaczego warto dać sobie tę przestrzeń?

Kobiecość to nie tylko bycie matką. To przede wszystkim poczucie własnej wartości, autentyczności i radości z życia. Gdy odzyskasz kontakt z sobą, będziesz nie tylko lepszą mamą, ale przede wszystkim szczęśliwszą kobietą. Pozwolenie sobie na chwilę dla siebie to nie luksus, lecz potrzeba, która ma głęboki sens. Dbanie o siebie nie jest egoizmem, ale fundamentem zdrowia psychicznego i emocjonalnego. A jeśli potrzebujesz jeszcze jednego argumentu, podrzucam jeszcze coś. Kiedy mama dba o siebie, daje przykład dzieciom, jak ważne jest szanowanie własnych potrzeb i granic. Uczy je, że troska o siebie jest naturalną częścią życia. Sama chciałabym, aby moje dzieci wyszły w dorosłość właśnie z takim przekonaniem o sobie.


Jeśli czujesz, że chcesz odkrywać siebie na nowo i zadbać o swoją tożsamość, serdecznie zapraszam Cię na moje warsztaty Wyspy Kobiecości — przestrzeń stworzona właśnie z myślą o kobietach, które tęsknią za sobą i pragną odzyskać swoje kolory.

Wyspy Kobiecości | Warsztaty o byciu kobietą – nie tylko mamą

22-24 sierpnia 2025

Warsztaty „Wyspy Kobiecości” to propozycja dla kobiet, które są matkami – ale czują, że nadszedł czas, by wrócić do siebie. Po latach intensywnego bycia dla innych, chcą znów zająć miejsce w centrum własnego życia – bez wyrzutów sumienia, z ciekawością i łagodnością.

To spotkanie dla tych, które pragną odnowić relację ze swoją kobiecością, lepiej zrozumieć siebie poza rolą mamy, partnerki, opiekunki. Chcą zajrzeć pod powierzchnię codziennych obowiązków i odzyskać kontakt z tym, co w nich żywe – z emocjami, potrzebami, cielesnością.

„Wyspy Kobiecości” to nie tylko praca psychologiczna. to również chwila wytchnienia, czułe spotkania z innymi kobietami i poczucie, że nie jesteś sama w tym, co czujesz. To weekend, który może stać się początkiem ważnej zmiany.

Dołącz do grupy uczestniczek Warsztatów Wyspy Kobiecości | 22-24 sierpnia 2025