3 nawyki

Czy tego chcemy czy nie, finanse są ważną kwestią. Pieniądze nie tylko pozwalają nam przeżyć, ale i umożliwiają spełnianie niektórych marzeń i pozwalają na pomaganie ludziom, którzy są w potrzebie. Trzeba zarabiać, ale też oszczędzać pewne kwoty po to, aby budować sobie bezpieczną finansową poduszeczkę. Zacznijmy od dobrych nawyków, które są i podstawowe i często zapominane.

3 nawyki finansowe, które pomogą Ci oszczędzać

1. Ogranicz wydatki tam gdzie się da

Dążenie do wolności finansowej powinno wiązać się z mniejszymi wydatkami i większymi wpływami. Oznacza to, że nie wydajesz całej wypłaty w ciągu miesiąca, jesteś w stanie odłożyć chociaż niewielką kwotę i pilnujesz swoich pieniędzy. Nie zawsze jednak to jest takie łatwe jak może się wydawać. Po pierwsze Twoje wpływy mogą w tym momencie nie być zbyt wysokie, a koszty życia – bardzo. Trzeba zapłacić czynsz, kupić jedzenie, bilet miesięczny czy opłacić studia. Równie dobrze może być tak, że choć dobrze zarabiasz, miesiąc po miesiącu balansujesz na granicy debetu lub ją przekraczasz. W obu sytuacjach dobrym rozwiązaniem może być poszukiwanie okazji do ograniczania wydatków. Gdziekolwiek się da! Co powiesz na kilka codziennych wyzwań, które uratują Twój budżet?

  • wybierz spacer zamiast przejażdżki samochodem – zyskasz odrobinę ruchu, dodasz do życia codzienną, prostą aktywność i oszczędzisz pieniądze wydawane na paliwo.
  • zrezygnuj z karnetów na siłownię/basen/zajęcia jeśli tak naprawdę z nich nie korzystasz – jeśli rzeczywiście działasz dzięki karnetom, wspaniale. Jeśli jednak opłacasz je i nie wychodzisz poćwiczyć, pogódź się z tym, że tracisz mnóstwo pieniędzy. O wiele lepszym rozwiązaniem jest zapłacenie 20 zł raz w miesiącu za pojedyncze zajęcia. z których skorzystasz niż 100 zł czy więcej za złudzenie aktywności. Jeśli nie masz czasu na taki sport, spróbuj dodać ruch do codzienności.
  • przygotuj sobie pudełko do pracy – wystarczy przygotować podwójną porcję obiadu, ugotować więcej zupy, pokombinować z różnymi pastami i dodatkami do chleba. Czasem warto przyrządzić jaglankę wieczorem, kupić więcej owoców czy szybko zrobić sałatkę.
  • nie rób zapasów w domu – postaw na świeże produkty i kupuj tylko to, co jesteś w stanie zjeść w danym czasie. To jedno z trudniejszych wyzwań szczególnie dla tych osób, które chcą oszczędzać czas chociażby na zakupach. Okazuje się jednak, że bardzo często przesadzamy z zapasami właśnie w trakcie cotygodniowych wizyt w sklepie. Zawsze wydaje nam się, że ugotujemy same cudowne rzeczy, spędzimy mnóstwo czasu w kuchni czy zjemy więcej. Rezutlat? Gnijące warzywa, zepsute owoce, przeterminowane produkty i zapełnione kosze na śmieci. Postaw na świeżość i rób zakupy zgodnie z listą.
  • poczekaj na wyprzedaż i na okazję jeśli marzy Ci się coś wyjątkowego – przykład z mojego życia: spodobała mi się przepiękna marynarka, która kosztowała ponad 400 zł. Cudowna, pięknie skrojona, doskonały materiał, idealna w każdym calu – tak jakby ktoś szył ją dokładnie dla mnie. Ale 400 zł? Przecież ja nie noszę marynarek. Postanowiłam poczekać na lepszą okazję i raz po raz sprawdzałam, jak wygląda cena tej obłędnej rzeczy (przyda mi się podczas szkoleń!). Moją 2-miesięczną walkę zakończyłam z ceną 120 zł. Warto?
  • zrób coś samodzielnie – i kolejny przykład: moje dzieci uwielbiają przeróżne zabawy w udawanie. Hana ostatnio jest przedszkolanką i baletnicą, ale i próbuje zorganizować nam w domu przedstawienie. Od razu pomyślałam o teatrzyku – z zasłonkami, miejscem na pacynki i odgrywanie ról. Nie znalazłam jednak żadnego teatrzyku, którego cena byłaby sensowna. Kartonowy za 100 zł? Chyba jednak nie. Postanowiłam zaangażować tatę – narysowałam wizję nowej zabawki, kupiłam drewniane części i wkrótce rozpoczniemy nowy etap w życiu 😉 Koszt: około 20 zł. Efekt? Drewniany teatrzyk z zasłonkami, miejscem na pacynki i odgrywanie ról z opcją przewożenia z miejsca na miejsce.

Ograniczanie wydatków niekoniecznie musi wiązać się z cierpieniami i cięższym życiem. Spójrz na to nieco inaczej: bardzo często tracimy pieniądze bez sensu – wyrzucamy mnóstwo jedzenia, wprowadzamy lenistwo w swoje życie czy też rezygnujemy z kreatywności. Niewielkie i całkiem duże kwoty, które w ten sposób znikają z naszego konta, możemy wykorzystać o wiele lepiej – na przykład po to, aby cieszyć się życiem bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

2. Wydawaj tylko swoje pieniądze

Karta kredytowa czy możliwość posiadania debetu na koncie to nic złego. To coś w rodzaju zabezpieczenia, które może przydać się w sytuacjach kryzysowych – na przykład w trakcie podróży lub w momencie, w którym już potrzebujesz wypłacić więcej pieniędzy. I to wszystko. Niestety, bardzo często karta kredytowa nie jest wykorzystywana w wyjątkowych momentach a raczej w sytuacji kaprysu. Marzę o tej wspaniałej marynarce, nie mam w tym miesiącu na to pieniędzy, ale przecież mogę zahaczyć o debet. Oddam po wypłacie. Czy to jest wolność finansowa?

Karty kredytowe czy debet to nic innego jak kolejne zadłużenie na Twoim koncie. Jeżeli musisz skorzystać z tych pieniędzy, oznacza to, że nie stać Cię na taki zakup. Jeśli jednak uznasz, że możesz raz po raz przekraczać granicę własnych wpływów, nigdy nie uniezależnisz się finansowo.

[Tweet „Powtarzamy: pieniędze z debetu nie należą do Ciebie!”]

3. Postaw na jakość a nie na jakoś

Jakieś buty, jakaś kurtka, jakiś obiad, jakaś nagroda za dzisiaj. Zasłużyłam na tę małą rzecz przecież! Czy mam sobie wszystkiego odmawiać? Czy na nic nie mogę sobie pozwolić w imię oszczędzania?

Właśnie: jakieś. Lubimy sobie dogadzać w przeróżny sposób i często jest tak, że ograniczone finanse wymuszają na nas określone wybory. Chciałabym świetne buty, ale mnie nie stać. Kupię te jakieś. Podoba mi się ta piękna kurtka – miałabym ją na lata, ale nie stać mnie. Kupię jakąś. Może kiedyś będzie mnie stać. Zjem dziś jakiś tani obiad na mieście, bo mnie nie stać na restaurację. Wszystko to, co dzisiaj jest jakieś wpływa na nas i na postrzeganie swoich możliwości i szans. Wyobraź sobie inną sytuację:

Chciałabym świetne buty, dlatego:

  • miesiąc w miesiąc odkładam na nie 20 zł
  • nie kupuję jakichś butów – prawdopodobnie będę zmuszona kupić kolejne, gdy te się zniszczą. Nie stać mnie na to. Poczekam na te świetne.
  • sprawdzam w sieci opcje tańszych zakupów
  • porównuję ceny
  • dowiaduję się, kiedy będzie promocja
  • szukam w gazetach kuponów rabatowych, które od czasu do czasu się pojawiają

Chciałabym jeść jakościowe jedzenie, dlatego:

  • przygotowuję sobie pyszne, zdrowe i wartościowe jedzenie w domu
  • nigdy nie jem w fast foodach
  • kupuję mniej produktów
  • wykorzystuję resztki posiłków
  • stawiam na kreatywność w kuchni i wykorzystuję w kolejnych daniach to, co mam w lodówce

To do Ciebie należy wybór – na co się zdecydujesz? Na chwilową zachciankę czy też na coś lepszego?


axa

Ten tekst powstał w ramach akcji AXA Pokonaj swoje (nie)winne zachciankiktórą bardzo mocno wspieram! Na blogu AXA możecie zobaczyć mój artykuł o tym, jak walczyć z zachciankami.

Dodaj komentarz