Macie w swoim życiu małą listę co by było gdyby? Coś w rodzaju alternatywnego scenariusza na życie? O moim pisałam na przykład tutaj. Gdybym nie była psychologiem, byłabym… no właśnie: kim? Życie tu i teraz to wynik naszych wyborów z przeszłości. Choć nie można pełnić w życiu każdej roli, jaka nam wpada do głowy, można cieszyć się pasjami, które nie stały się wielką częścią naszego życia. Z mojej listy co by było gdyby lubię czasem wybrać fotografię i popracować nad swoim warsztatem. Czasem bawię się w opiekunkę do dzieci (nie swoich!), uczę się grafiki lub grzebię w wiedzy związanej z tworzeniem stron. Lubię malować od czasu do czasu, śpiewam na karaoke jeśli tylko mogę, a gdy jestem we Francji, celebruję śniadania. Godzinami. Na mojej gdybającej liście jest też życie dla muzyki. I wiecie, o czym pomyślałam? Trzeba koniecznie tę miłość pokazać tutaj.
Muzyka na gorszy dzień
Jeśli rozwój to na wielu polach – nie wierzę w to, że można rozwijać się jedynie na jednym polu (pisałam o tym tutaj). Trzeba dbać o zawodowe kwestie, to oczywiste. Warto zdobywać nowe umiejętności, uczyć się nowych rzeczy, wzmacniać silne strony i walczyć z wadami. Jednocześnie nie można zapominać o tym, co wpływa na nasze ciało – jeśli i tu dbamy o siebie, łagodzimy stresy, walczymy z kompleksami i uczymy się miłości do siebie. Wspaniałe rzeczy się dzieją wtedy! To samo dzieje się z dbaniem o duszę – dla mnie to nie tylko określona religia, ale i samoświadomość, uważność na świat i samych siebie, ale i karmienie tej duszy sztuką, słowami trafiającymi wprost do niej i refleksją.
Dzisiaj przygotowałam dla Was mały zabieg dla duszy, który jest idealnym dopełnieniem całego samorozwoju, który jest dla nas tak ważny. Chcę zaprosić Was do zorganizowania sobie kilku wyjątkowych chwil, które są często nam tak bardzo potrzebne. Gorszy dzień może wiązać się z przeróżnymi rzeczami – trudnymi chwilami w pracy, konfliktami, porażkami lub po prostu z gorszym nastrojem. Co powiecie na playlistę, która sprawdzi się idealnie w takim momencie? Zapraszam Was serdecznie – sprawdźcie, który z tekstów piosenek trafi do Was najmocniej i dodajcie sobie energii! Ostrzegam, że jest eklektycznie.
Ja bym osobiście dodała piosenkę z moje ulubionej bajki – „Zrobię mężczyzn z was” z Mulan. Nie wiem czemu, zawsze dostaję takiego kopa energetycznego po przesłuchaniu jej, że nawet fizjologia jest mniej straszna 😀
O taaaaak! <3 Zgadzam się! Aż muszę sobie włączyć!
nr 5 – jedna z moich up-liftingowych piosenek
Dodałabym:
Monty python always look on the bright side of life
„Conqueror” z serialu Empire: https://www.youtube.com/watch?v=t-WWU696CYE – piękne słowa
i Uptown Funk Bruno Marsa – kiedy słyszę te dźwięki moje ciało od razu budzi się do życia
mogłabym tu podać jeszcze 20 innych utworów, ale większość pewnie znasz 😉 ja dodaję pozycje z Twojej listy do mojego Spotify „na gorszy dzień” 😉
O zdecydowanie! Uptown funk to hit w naszym samochodzie – zawsze działa na dzieci 😉
Ja mam miliardy takich piosenek – serio! Ciągle jakiś tekst mnie zachwyca! Ale chyba jednym z ulubionych jest
„Just keep following!
The heartlines on your hand!”
Heartlines – Mojej ukochanej Florance. Zresztą ona trafia w każde nastroje i myślę, że jej teksty są bardzo rozwojowe 🙂
Dodaję do mojej listy 🙂
No pewnie, że mam takie listy! 😀
Ostatnio króluje Sia – na dobry i na zły humor.
Mój hit: https://www.youtube.com/watch?v=t1x8DMfbYN4
Rzeczywiście większość z tych piosenek poprawia mi humor :). Ja bym jeszcze dodała Avicii „Wake me up” – szczególnie pomaga mi podczas biegania :).
Dodaję do listy 🙂
Też mam taką playlistę! 🙂
U mnie królują jeszcze:
-„Bad day” Daniel Powter
-„Lollipop” MIKA
-„Footloose” Kenny Loggins
i piosenka z „Meridy Walecznej” – Touch the sky
Dodaję do mojej listy!
Dobry pomysł dla ludzi wrażliwych na muzykę. Ja lubię też muzykę klasyczną, no. cztery pory roku:)
Super i nadają się również do biegania! 🙂
Superowe piosenki! 🙂 Większość z nich znam i uwielbiam! 😉