dziennik zmian

Uczenie się na błędach – to bardzo dobry pomysł. Wszyscy doskonale wiedzą, jaki to świetny sposób na rozwój. Jednak bardzo często raz po raz witamy te nasze błędy z otwartymi ramionami. Kłótnie, problemy w pracy, prokrastynacja, niezdrowe nawyki, trudności podczas wystąpień publicznych, nerwowe reagowanie na zachowanie dziecka – niemal każdego dnia stykamy się z wyzwaniami, które są czymś w rodzaju testu. Sytuacja za sytuacją pokazuje, czy bierzemy pod uwagę to, co działo się kiedyś, czy robimy znów ten sam błąd.

Jak jest u Ciebie? Czy Ty też czasem spoglądasz wstecz i dostrzegasz, że wiele rzeczy można zrobić po prostu lepiej? W zupełnie inny sposób można zareagować na sytuację, inaczej się zachować, coś innego lub w inny sposób powiedzieć.

Dziś zachęcam Cię do tego, abyś zrobienia ważnego kroku dla swojego rozwoju. Dość rozpamiętywania przeszłości. Od dzisiaj działamy. Weź do ręki zeszyt, długopis i stwórz swój własny rozwojowy dziennik. Dziennik zmian. Co powiesz na pisanie go przez 30 dni?

Posłuchaj podcastu Załóż dziennik zmian

Jak wykorzystywać Dziennik?

Korzystanie z dziennika zmian ma jeden podstawowy cel: robisz obserwacje, siadasz codziennie wieczorem z zeszytem w ręku, zapisujesz swoje przemyślenia, aby później dokonać zmian. Ten codzienny moment obserwacji jest bardzo ważny. Jeśli zdecydujesz się na taką regularność, możesz zacząć bardzo intensywny rozwojowo czas w swoim życiu.

Oto kilka zasad, które pozwolą Ci wykorzystać cały potencjał Dziennika Zmian:

  • tuż przed snem weź zeszyt do ręki i przypomnij sobie, jak ten dzień mijał, daj sobie chwilę na refleksję
  • plusy – bez względu na wszystko, na trudności, łzy, wyczerpanie, negatywy i smutki, zapisz przynajmniej jedną pozytywną rzecz, która wydarzyła się tego dnia. Co może być powodem do dumy? Co Ci się udało zrealizować? Co było małym lub dużym sukcesem? Doceń nie tylko siebie, ale i swoich bliskich, a może nawet obce osoby, które wywołały u Ciebie pozytywne emocje. Co było plusem dzisiejszego dnia?
  • minusy – pamiętaj: dziennik rozwojowy nie jest zeszytem wdzięczności. Dzięki zapisywaniu tej jednej negatywnej rzeczy danego dnia, masz szansę na zauważenie obszarów zmian i ulepszeń. Dlatego właśnie zwróć uwagę na to, co było tym dzisiejszym minusem. Który obszar Twojego życia nie jest taki, jak tego pragniesz? Co czeka na odmianę? Pomyśl o swoich reakcjach na niektóre sytuacje, relacjach z bliskimi, momentach, w których uznałeś, że warto byłoby poprawić swoje umiejętności/wiedzę/zachowanie.

Ważne: dziennik zmian nie jest narzędziem, które ma jedynie ma wznieść Cię na szczyty samozachwytu. Sama jego nazwa sugeruje zmiany i dążenie do ulepszania swojego życia. Z tego właśnie względu konieczne jest dostrzeganie tych niezbyt wygodnych obszarów. Jeśli nie czujesz się na siłach, aby oprócz plusów zapisywać też informacje o strefach zmian, zrezygnuj z prowadzenia takiego dziennika i wypróbuj inne, bezpieczniejsze narzędzie rozwoju.

  • to można zrobić lepiej – po całym dniu wiesz, co można zrobić lepiej. Może kolejnym razem inaczej zareagujesz na irytujące komentarze sąsiadki (jak konkretnie?), zaprosisz przyjaciela na wieczór, zamiast spędzać czas samotnie w domu, nie wypijesz tej kawy o północy lub zrobisz po długim dniu w pracy długą kąpiel. Niemal każdy z nas od czasu do czasu ma takie przemyślenia – teraz czas na zapisanie ich, a potem wprowadzenie w życie.
  • podsumowanie – raz w tygodniu przejrzyj to, co zostało przez Ciebie zapisane w ciągu minionych dni. Zauważ plusy, zrozum minusy, przemyśl je. Raz jeszcze przeczytaj swoje pomysły na zrobienie czegoś lepiej. Jeśli potrzebujesz, zapisz swoje wnioski, zrób listę zmian na nowy tydzień i przypnij ją na lodówce. Wykorzystaj swoje obserwacje do wprowadzania zmian.

Dziś przychodzę do Ciebie z taką właśnie rozwojową propozycją. Pracowałam nad nią w ostatnich tygodniach i mam nadzieję, że dołączysz do wyzwania „Dziennik Rozwojowy”.

Udział w wyzwaniu jest bardzo prosty. Wystarczy, że zapiszesz się na listę uczestników i od 4 kwietnia przez 30 dni będziesz otrzymywać ode mnie maila z pytaniem rozwojowym na dany dzień. Masz całą dobę na udzielenie odpowiedzi. Po zapisaniu się do wyzwania otrzymasz ode mnie arkusz notowania swoich postępów – to ważne dla nagród, które czekają na Ciebie po tej całej rozwojowej pracy. Jeśli masz za sobą edycję Wyzwania z kwietnia 2021, pamiętaj, że w tej edycji pytania się powtarzają.

To już trzeci sezon mojego podcastu. Możesz spodziewać się kolejnych nagrań w każdy poniedziałek. Mam wielką nadzieję, że spodobają Ci się tematy, które przygotowałam. Zostawiam też poniżej link do podcastowych playlist – podzieliłam odcinki na kategorie tematyczne.

Możesz posłuchać podcastu też tutaj:

Komentarzy

  1. Jeszcze nie widziałam tak fajnie opisanego zakładania dziennika rozwojowego! Pamiętam, że Pani kiedyś pisała o prowadzeniu dziennika właśnie z plusami i minusami, ale ten post jest bardziej rozbudowany. 🙂

  2. Edyta ja mam teraz również „wymagający” etap w życiu : przeprowadzka, mnóstwo rzeczy do ogarnięcia przed zimą w nowym domu, świeżo upieczony pierwszoklasista, zadbanie o relacje z mężem, wprowadzenie stałych rytuałów związanych ze zmianami miejsca i okoliczności, zadbanie o zdrowie własne i bliskich i dużo dużo innych 🙂 w takim momencie taki dziennik wydaje się być zbawiennnym! wchodzę w to! Dziękuję!

    1. Właśnie obserwuję część Twoich zmian na fb 🙂 Inspirująco i z pewnością wymagająco! Trzymam kciuki za troszeczkę więcej luzu 🙂

  3. Bardzo podoba mi się „lepiej zrobiłabym”. Uważam, że jest super rozwojowe. Ja prowadzę dziennik, wprawdzie nie rozwojowy, ale właśnie to pytanie zacznę umieszczać w nim dzisiaj. 🙂 Dziekuję 🙂

    1. „Lepiej zrobiłabym” jest wspaniałe, bo daje pole do działania – nie jest jeszcze deklaracją, ale już jest wizją zmian. Powodzenia!

  4. Świetny pomysł! Chętnie przetestuję go u siebie. Czuję, że sprawdzi się lepiej niż dziennik wdzięczności, który zawsze wydawał mi się jednowymiarowy i brakowało mi serca, by regularnie go prowadzić.

  5. Świetne! Plusy, minusy.. Powinnam w swoim dzienniku Bullet stworzyć takie strony lub chociaż zostawić przy każdym dniu miejsce na kilka słów. Szczególnie „lepiej zrobiłabym” zapadnie mi w pamięci 🙂

  6. Jakbym czytała swój zeszyt rozwojowy. Szczególnie w momencie „zdecydowanie za późno poszłam spać”
    Ale poczułam też małe ukłucie zazdrości „dobre rozmowy z M. o przyszłości”. Podoba mi się 🙂

  7. Już nie raz zabierałam się za prowadzenie takiego dziennika i zawsze traciłam zapał po stanowczo za krótkim czasie…ale biorę się w garść i zaczynam prowadzić regularnie taki dziennik, bo czuję, że go potrzebuję 🙂
    Świetnie wskazówki! 🙂

  8. Ja wielokrotnie podchodziłam do pisania tzw. dzienniko-pamiętnika…Ale z perspektywy czasu to był średni pomysł…takie bazgrolenie o wszystkim i niczym, bez konkretnych wniosków. Dlatego uważam, że dziennik rozwojowy to dla mnie dużo lepsza opcja. Tylko mam jeden problem-jak nie roztrząsać w nieskończoność „MINUSÓW” -szczególnie w tych kwestiach ważnych życiowo? W moim przypadku prowadzi to do użalania się nad sobą, co kompletnie niszczy moją chęć rozwoju :/

    1. Magda, oczywiście wszystko tutaj zależy od nastawienia – możliwe, że nad tym będziesz musiala dłużej popracować. Warto! Dla mnie to było bardzo zmieniające życie. Gdy na mojej liście minusów są rzeczy tego typu, daję sobie 5 minut na użalanie się nad sobą. Mogą być łzy, złość na cały świat, całe mnóstwo negatywnych emocji. Zaraz potem staram się przekonać samą siebie, że ok, to już przeszłość, było minęło. Kolejny dzień może być o wiele lepszy. Coś na zasadzie pogodzenia się z sytuacją i zastanowienia się nad tym, co mogę zrobić lepiej, aby taka sytuacja się nie powtórzyła. Co sądzisz o tym?

      1. Edyta dziękuję za podsunięcie myśli z tym przyzwoleniem na „krótki żal”. Może faktycznie potrzebuję takiego konkretnego sposobu radzenia sobie z kwestią roztrząsania i użalania się nad sobą. Dać sobie czas na przemyślenie, na „przetrawienie” tego co mi nie wyszło, wyciągnąć wnioski i iść dalej…Bardzo dużo czasu straciłam już na tkwienie w obecnej sytuacji 🙁 to bardzo męczy, gdy człowiek sam sobie umniejsza swoje te nawet małe sukcesy, a widzi tylko minusy i nimi żyje…Dziękuję Ci bardzo za cenne rady!! :* Idę zaraz poszukać jakiegoś zeszytu i działam 🙂

  9. Mnie bardzo pomaga prowadzenie BuJo. W ten sposób organizuję swój tydzień (nie rozdrabniam się na dni, bo nie mam na to czasu ?), planuję, rozpisuję. Z każdym kolejnym miesiącem coś poprawiam, wyciągam wnioski i staram się nie popełniać tych samych błędów. Taka praca nad sobą zaczyna powoli przynosić efekty. ?

      1. Rozpisanie miesięcznej tabelki bez ozdobników maksymalnie 10-15 min. Do tego tworzę notatki związane z pilnymi sprawami, tabelki dot. pracy i pilnowania terminów, spis inspiracji i pomysłów. Staram się nie rozdrabiać, aby nie rozpraszać się i skupiać na tym, co ważne. ?

          1. Ja podeszłam do BuJo jak do organizera. Po pierwszej fascynacji ozdobnikami, skupiłam się tylko na tym, co istotne dla mnie i co ma mnie przybliżyć do osiągnięcia jak największej efektywności w podejmowanych zadaniach. Rozpiski, planowanie i pilnowanie terminów ułatwia mi skupienie się i nie rozpraszanie, a tym samym eliminuję z tygodnia na tydzień to, co należy poprawić lub zmienić. 🙂

  10. O! Jak ten numerologiczny nowy rok ma wpływać na nas? Jesteś pasjonatką takich tematów? 🙂

    Bardzo Ci dziękuję za dobre słowo, Aneta!

    1. Muszę w takim razie sprawdzić – zaciekawiłaś mnie 🙂

      Wypełnienie takiego dziennika zwykle zajmuje mi nie więcej niż 5 minut. Staram się pisać raczej krótkimi hasłami. Myślę, że kluczem jest opisywanie tak, aby nie tyle mieć co wspominać za 10 lat, ale żeby wprowadzać zmiany – np. za kilka dni, następnego dnia 🙂

  11. Chyba jestem dokładnie w takim momencie! Potrzebuję wiedzieć, że dzieją się też dobre rzeczy i, że mimo wszystko małymi kroczkami idę do przodu. Bardzo mnie zainspirowałaś. Może to właśnie pora na mój dziennik? Świetny tekst!

  12. Cześć Edyto 🙂
    bardzo potrzebowałam teraz właśnie tego typu narzędzia. Jestem w trakcie zmiany pracy, czyli dokańczam wszystko na cito i przekazuje swoje obowiązki w starej, jednocześnie zagłębiam się powoli w to co czeka mnie w nowej pracy. Do tego stres związany z faktem wychodzenia ze swojej strefy komfortu. Mam wrażenie, że nie posuwam się w niczym do przodu, a do tego w ogromie obowiązków, zaniedbuje rzeczy, które miałam już wypracowanie, a to dodatkowe wyrzuty sumienia.. to powoduje, że nie mogę nawet zasnąć, bo myśli dają mi niezły koncert gdy zrobi się cicho.. Taki dziennik, podniesie mnie na duchu i pozwoli poukładać myśli. Rozpoczynam 30dniowe wyzwanie!
    Dziękuję!
    Ściskam Ciebie i Olenkę 🙂

    1. Bardzo się cieszę Natalia! Mam nadzieję, że dasz znać, jak u Ciebie się sprawdziło to narzędzie 🙂 Właśnie takie momenty jak ten opisany przez Ciebie to idealne chwile na ruszenie z miejsca z Dziennikiem. Ja sama zauważyłam dzięki niemu, że np. zajadam stres związany z niezrealizowaniem zadań! W życiu bym na to nie wpadła! 🙂 Fajne rzeczy się dzieją dzięki takiemu zapisywaniu.

Nie można skomentować.