Macierzyństwo. Przygoda? Pasja? A może ciężka próba, która odbiera siły, a czasem nawet nadzieję? Macierzyństwo to jedno z najbardziej pojemnych słów, jakie znam. Jest w nim wszystko: doświadczenia, które zmieniają człowieka z dnia na dzień oraz drobiazgi, które sprawiają, że zmieniamy się stopniowo, niemal niezauważalnie. Nowe umiejętności. Nowe priorytety lub priorytety raz jeszcze ustalone, mocno określone i rzeczywiście – najważniejsze. Macierzyństwo to emocje, cały wachlarz emocji. To zmęczenie frustracja, poczucie winy, pretensje do samej siebie, radość, duma, czasem złość i lęk. To mnóstwo znaków zapytania, to wątpliwości, które zatrzymują w biegu. To pytania o sens niektórych działań, o to, co dalej, w jakim kierunku chcę iść. Czy ta ścieżka, którą wybrałam dla siebie 5 lat temu nadal ma jakiekolwiek znaczenie? W macierzyństwie zawierają się zmiany, nowe rytuały, nowe, często bolesne lekcje. Czasem wiąże się ono z nudą, a nawet poczuciem, że… tracimy czas. W chwili, gdy inni tak prężnie się rozwijają, ja bawię się klockami. No właśnie, dodajmy jeszcze te porównania.
9 rzeczy, które niszczą Twoje macierzyństwo
Jest wiele rzeczy, które można zrobić, aby lepiej zadbać o siebie w roli rodzica. Można podjąć wiele prób, nastawić się na ulepszanie swojej codzienności i na dbanie o relację z dzieckiem. Kiedy jednak myślę o tym, co lepszego ma się wydarzyć w życiu człowieka, który ma dziecko, najpierw nasuwa mi się jedna podstawowa rzecz. Jeśli dziś coś nie działa to czy warto szukać nowych dróg czy może lepiej byłoby sprawdzić, co nie zdaje egzaminu?
Dziś zapraszam Cię do rozmowy o tym, co w macierzyństwie może nie działać. Mam za sobą mnóstwo sesji z kobietami, które zdecydowały się na pracę ze mną właśnie w temacie macierzyństwa. Realizuję regularnie kursy online dla mam i dzięki tym wszystkim doświadczeniom stworzyłam listę 9 rzeczy, które sprawiają, że macierzyństwo nie tylko nie jest fajne, ale też bywa koszmarne. Jestem ciekawa, czy znajdziecie na liście coś, co pasuje do Waszego życia. Ja coś takiego oczywiście znajduję.
Czas na akt pierwszy – czyli 4 pierwsze rzeczy, które niszczą macierzyństwo.
Porównywanie się do innych mam
Spoglądasz na taką osobę i wiesz, że coś u Ciebie jest nie tak. Czegoś nie potrafisz, z czymś sobie nie radzisz, nie jesteś oazą spokoju i nie masz ogarniętego życia. Czasem wręcz masz wrażenie, że codzienność rozpada Ci się na kawałki. A może Ty po prostu masz gorzej? Twoje dziecko płacze bardziej, częściej choruje, ma dodatkowe trudności i oczywiście ciągle chce być noszone na rękach. Gdybyś miała tak łatwo jak ona, też byś była świetną mamą. Też byś miała umyte włosy, karierę, czysty dom i piękne hobby (niepotrzebne skreślić).
Spójrzmy jeszcze z innej perspektywy.
Spoglądasz na taką osobę i nie możesz nadziwić się, że można być tak nieogarniętym życiowo. Naprawdę, wystarczy się zorganizować. Jak można nie chcieć kariery, zadbanego wyglądu, bliskiej relacji z mężem i spokojniejszych wieczorów (niepotrzebne skreślić). Jak można nie chcieć być z dzieckiem całą dobę, nie nosić go w chuście i nie karmić piersią (niepotrzebne skreślić)? Nigdy w życiu nie chciałabyś żyć tak jałowo, prawda?
Porównywanie się do innych mam jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie można sobie zrobić.
Jeśli szukasz w sobie problemów, odbierasz sobie szansę na odczuwanie satysfakcji w życiu. Widzisz mnóstwo problemów – przede wszystkim w sobie. Czasem szukasz wymówek, a czasem zioniesz nienawiścią do kobiet, które chyba radzą sobie świetnie w tej roli. Co one mają w sobie takiego, czego Ty nie masz? Porównywanie się sprawia, że żyjesz niedoskonałością i zamykasz się na zmiany. Tracisz nadzieję, nie widzisz drogi wyjścia.
Jeżeli skupiasz się na drugiej stronie medalu i starasz się wywyższać, tracisz równie dużo. Nie pozwalasz innym osobom na prowadzenie takiego życia, jakie one właśnie chcą wieść. Widzisz jedno rozwiązanie – Twoje. I to właśnie sprawia, że jesteś zamknięta. Stajesz w miejscu, nie zmieniasz się. Czy tracisz czas? Oczywiście! Zamiast zająć się relacją z dzieckiem, zajmujesz się poszukiwaniem dowodów na to, że jesteś lepsza od innych mam. Takie macierzyństwo jest bardzo trudne.
Cztery rzeczy, o których warto pamiętać:
- to naprawdę nie są wyścigi – nikt nie daje nagrody dla Mamy Roku, nikt nie ocenia Ciebie przez pryzmat tego, co robi inna mama. Prawda jest taka, że w tej całej przygodzie, jaką jest macierzyństwo, powinniśmy działać na zasadzie sztafety. Jedna podaje drugiej pomocną dłoń.
- każda mama ma swoje wyzwania, o których niekoniecznie chce mówić – każda ma wątpliwości, każda czegoś się boi, jestem też pewna, że absolutnie każda mama popełnia błąd. Oczywiście w idealnym świecie rozmawiałybyśmy o tych wyzwaniach. Zanim jednak ten świat stanie się idealny, pamiętaj o tym, że nie ma doskonałego macierzyństwa.
- porównywanie się do innych mam niszczy Ciebie – bez względu na to, czy wywyższasz się czy szukasz dowodów na to, że jesteś gorsza, dzieje się z Tobą coś niedobrego. Dziecko przestaje mieć w tym momencie jakiekolwiek znaczenie – zyskuje je walka o to, kto jest lepszy. Jeśli skupiasz się na porównywaniu się, odbierasz sobie i swojemu dziecku czas na budowanie więzi i ulepszanie tego, jak Wam się żyje.
- zidentyfikuj punkty zapalne – co najczęściej sprawia, że porównujesz się do innej mamy? Czy chodzi o podglądanie czegoś w internecie? Czy może wpływają na to rozmowy z niektórymi mamami? Postaraj się znaleźć takie bezpośrednie przyczyny negatywnych myśli i czym prędzej odgranicz takie sytuacje w swoim życiu. Jeśli porównujesz się do innej mamy w internecie, jak najszybciej wycisz powiadomienia o jej działaniach. Jeśli takie rzeczy dzieją się na placu zabaw, zmień plac zabaw.
Porównywanie swoich dzieci do innych dzieci
Ktoś jest lepszy, bardziej rozgarnięty, taki grzeczny i tak utalentowany. Dobrze byłoby mieć takie dziecko, prawda? Gdybym tylko mogła zrobić coś, co sprawi, że moje własne dziecko będzie lepsze. Porównuję zatem, pokazuję przykłady godne naśladowania, pokazuję, że warto się postarać, warto coś osiągnąć, warto zadziałać. Każda taka wskazówka, jaką daję mojemu dziecku to rodzaj motywacji, prawda?
Porównywanie dziecka do innych dzieci to nie jest motywacja. Nawet jeśli wydaje Ci się, że dziecko „zainspirowane” przykładem, stara się bardziej, nie motywujesz go. Raczej zawstydzasz, dajesz do zrozumienia, że jest niekompletne, niepełne i koniecznie musi się poprawić.
Trzy rzeczy, o których warto pamiętać:
- znów – to nie są wyścigi – piękno świata polega na jego różnorodności. Twoje dziecko jest zupełnie inne od dzieci, które spotykacie w parku, szkole, przedszkolu czy na zakupach. Jego emocje tu i teraz są inne od tych, które ma w sobie właśnie spotkane dziecko. Na zachowania dzieci ma wpływ i pogoda, i jakość snu minionej nocy, wydarzenia z tego poranka, ale też preferencje, temperament czy aktualna fascynacja. Twoje dziecko jest wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.
- zachowania innych dzieci to zachowania tu i teraz – każde dziecko ma gorsze momenty, chwile, w których nie słyszy nawoływań rodzica i takie dni, w których nie można się z nim dogadać. Jak to? Każde? Każde, bo uwaga… dziecko to człowiek. Dlatego jeśli dziś porównujesz swoją Kasię do zawsze grzecznej Basi, robisz krzywdę swojemu dziecku. Nie wiesz przecież, co dzieje się za kulisami u Basi, prawda?
- skupiając się na porównywaniach, nie pozwalasz na rozwój dziecka – dziecko, które słyszy, że ktoś jest lepszy, grzeczniejszy, coś lepiej umie i szybciej coś potrafi zrobić, skupia się na swojej niedoskonałości. Dostaje przecież informację o tym, że jest jakiś wzór, do którego należy dążyć. Jeśli będzie miało szczęście – będzie zdeterminowane, aby dorównać temu wzorowi. Jeśli będzie miało pecha, zrezygnuje z jakichkolwiek starań. W obu przypadkach takie dziecko nigdy nie usłyszy głosu swojego własnego talentu.
Zapominanie o sobie, czyli macierzyństwo jako męka
Myślę, że łatwo można zapomnieć o sobie, gdy na świecie pojawia się dziecko. Nagle ten świat wypełnia gaworzenie, pieluchy, zmartwienia i morze wyrzutów sumienia. Jest duma, radosne śledzenie tych wszystkich pierwszych razów. Jest też zmęczenie – często niewyobrażalne.
Łatwo zapomnieć o sobie. Odkładanie na później siebie, swoich potrzeb czy marzeń też wydaje się oczywiste. Łatwo składać sobie obietnice, że kiedyś nastąpi jakiś przełom, kiedyś znajdzie się chwila na odpoczynek, kiedyś ta góra prania będzie o wiele mniejsza i tym samym możliwe stanie się oddanie swojej pasji.
Tylko, że czasem kładziemy się do łóżka z myślą: czy to jestem jeszcze ja? Macierzyństwo, które polega przede wszystkim na poświęcaniu się, rzadko jest przyjemnym doświadczeniem.
Trzy rzeczy, o których warto pamiętać:
- regularne ładowanie baterii uczyni Cię lepszą mamą – nikt nie zachęca Cię do długich wyjazdów czy tym bardziej do zapominania o tym, że masz dziecko. Nie! Bądź z dzieckiem, ciesz się macierzyństwem, ale jednocześnie pozwól sobie na dostrzeganie tego, że istniejesz. Szukaj tych małych okazji do ładowania baterii – wyjdź na samotny spacer lub zakupy spożywcze, zrób sobie długą kąpiel po równie długim dniu, nie sprzątaj domu na błysk tylko zorganizuj sobie wieczór filmowy. Jeśli nie masz wielu możliwości na reset poza domem, wykorzystaj wszelkie możliwości, aby zrelaksować się w domu.
- dziecko potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi – naprawdę! Dajesz mu bardzo dużo, to prawda. Pamiętaj jednak, że nigdy nie dasz dziecku tego, co może dać mu babcia czy nawet jego tata. Każda z tych osób dodaje swoją własną, wyjątkową cegiełkę do rozwoju dziecka. Babcia, która rozpieszcza to nie jest samo zło. To inny rodzaj doświadczenia, które buduje w dziecku pewne przekonania i obraz świata. Tata, który pozwala wspinać się na drzewo, to nie jest nieodpowiedzialny tata. To inny rodzaj doświadczenia, który nie jest dostępny, jeśli mama obawia się takich rzeczy. Doceniaj możliwości, jakie kryją się w takich relacjach.
- myśl o przyszłości – pomyśl o tym, co dziś obserwuje Twoje dziecko. Spogląda na Ciebie i widzi kogoś, kto poświęca wszystkie marzenia, plany i zainteresowania dla rodziny? Czy może widzi kogoś, kto wyznacza granice i kocha samego siebie? Zastanów się nad tym, jakie wzorce chcesz przekazać dziecku. To, w jaki sposób traktujesz siebie to dla dziecka informacja na temat realizacji celów, dbania o siebie, stosunku do samego siebie.
Dążenie do perfekcji
Zróbmy sobie dzisiaj listę tych rzeczy, które powinny być w naszym życiu doskonałe. Perfekcyjnie wysprzątany dom, perfekcyjnie zachowujące się dzieci w każdej sytuacji, perfekcyjne maniery tych dzieci. Powinnam zarządzać czasem perfekcyjnie, mieć idealnie płaski brzuch po tych wszystkich ciążach i mieć każdego dnia obiad na stole. Nie powinnam nigdy sięgać po coś na szybko – to nie jest perfekcja, to jest pójście na łatwiznę. Perfekcyjnie muszę wyglądać – od stóp do głowy. Jeśli tak nie wyglądam, poniosłam porażkę. Żadnych plam, żadnych błędów, żadnych niedoskonałości.
Czy Twoja wizja życia, jakie powinnaś wieść, wiąże się z którąś z tych rzeczy?
Trzy rzeczy, o których warto pamiętać:
- perfekcja w jednej sferze oznacza mocną niedoskonałość w innej – jeśli chcesz mieć idealnie wysprzątany dom, musisz na to przeznaczyć mnóstwo czasu, a to oznacza brak cennych chwil na inne aktywności. Dlatego właśnie dążenie do perfekcji jest bez sensu. Nawet jeśli gdzieś osiągniesz cel, w innej części swojego życia poniesiesz porażkę.
- określ 2-3 priorytetowe rzeczy, na których chcesz się skupić w ciągu dnia – zależy Ci na fajnym czasie z dzieckiem? A może potrzebujesz porządku po kolacji? Co to znaczy fajny czas z dzieckiem? Co to znaczy porządek? Określ to i zwróć uwagę na to, czy realizujesz plan. Jeśli wyznaczysz sobie obszary priorytetowe, masz większą szansę na prowadzenie bardziej satysfakcjonującego życia.
- pamiętaj, że jest różnica między mówieniem, że coś jest priorytetowe a działaniem – działanie wyraża priorytety. Oznacza to, że jeśli skupiasz się np. na perfekcyjnie czystym domu, a nie na czytaniu książeczek dzieciom, to perfekcyjnie wyglądający dom jest dla Ciebie priorytetem. Jeśli chcesz perfekcyjnie wyglądać i nie ubrudzisz sobie spodni podczas zabawy z dziećmi – to perfekcyjny wygląd jest ważniejszy a nie zabawa z dziećmi.
Posłuchaj podcastu Co niszczy Twoje macierzyństwo?
Wygraj z przeciążeniem i wypaleniem
Jeśli to dobry czas dla Ciebie na takie działanie, zapraszam serdecznie do wspólnej pracy. Przedstawiam Ci 8-tygodniowy projekt psychologiczny, podczas którego popracujesz nad wzmacnianiem odporności psychicznej, lepszym radzeniem sobie ze stresem i przeciążeniem. Wypalenie to nie jest punkt programu w życiu rodzica. Można skutecznie mu zapobiegać i cieszyć się rodzicielstwem bez wyrzutów sumienia. W programie 8 lekcji, materiały szkoleniowe, ćwiczenia i możliwość konsultacji mailowych przez cały czas trwania kursu.
Udział w kursie to:
- 8 lekcji kursu Mama wypalona życiowo
- dostęp do nagrania godzinnego szkolenia o planie kryzysowym
- możliwość konsultacji mailowych przez cały czas trwania kursu
- mnóstwo wiedzy, konkretnych informacji i sposobów, które ułatwią realizowanie celów związanych ze wspieraniem emocjonalności Twojego dziecka
-
Mama wypalona życiowo420.00zł
-
Mama wypalona życiowo + wsparcie indywidualne750.00zł